czwartek, 19 listopada 2015

Taemin pt. 16




~RETROSPEKCJA~

-A jakie zwierze?- Pytał nie ustępliwie młody chłopak próbując dowiedzieć się jak najwięcej o dziewczynie leżącej obok niego na kocu.
- Zawsze zastanawiałam się nad tym. W sumie sama nie wiem. Patrząc powierzchownie można stwierdzić, że jestem leniwa więc- kot, ale chyba bardziej jestem za psami.- Odpowiedziała rozmarzona dziewczyna uparcie wyszukująca spadającej gwiazdy na niebie.
- A masz ulubioną rasę?- Dopytywał dalej chłopak. On też nie odrywał wzroku od gwiazdy… gwiazdy, która rozświetla jego świat. Która jest na wyciągnięcie jego ręki.
- Dobermany.- Odpowiedziała bez zastanowienia.
- Serio? Na nie wglądasz na taką.- Powiedział zdumiony młodzieniec. Wciąż wpatrując się w dziewczynę.
- Co masz na myśli?- Spytała odwracając twarz w jego kierunku. Ich spojrzenia skrzyżowały się na krótki moment co spowodowało zaczerwienienie się dziewczyny.
- Jesteś bardzo delikatną i uczuciową osobą. A dobermany są bardziej no…. Groźne.- Powiedział chłopak bojąc się co powie jego ukochana.
- Ja tak nie uważam. Według mnie to opinia ogólna tak sądzi. Ta rasa, owszem, została stworzona do psich walk no i jest agresywna. Ale jest też bardzo wierna i oddana. Nigdy nie zdradzi swojego pana. Jeśli właściciel da takiemu psu swoje serce ono zrobi to samo. I nie zawaha się umrzeć za bezpieczeństwo swojego pana. Potrafią zrobić wszystko aby to co kochają nie zginęło. Są wierniejsze od ludzi. Nigdy cię nie zdradzą.- Odpowiedziała spokojnie dziewczyna po czym wtuliła się w tors chłopaka. On objął ją ramieniem.
- WOW, powinnaś zostać poetą.- Powiedział chłopak zaskoczony jej odpowiedziom.
- Po prostu mam inne spojrzenie na świat. Inne niż reszta….

~KONIEC RETROSPEKCJI~

Priv. Taemin

Owszem, masz. Zawsze chcesz być pozytywna. Chcesz aby wszyscy dookoła ciebie byli szczęśliwi. A kiedy ci nie wychodzi to cierpisz. Wewnętrznie. Nie pokazujesz bólu. Próbujesz udawać silną. Boisz się. Uciekasz przed strachem w cierpienie. Wolisz cierpieć niż komuś sprawić ból. Wybierasz ból fizyczny aby zakryć ten psychiczny. Chcesz zwyciężyć świat. Jednak nie zauważasz, że on cię niszczy. Twoja postawa sprawia, że to światło, którym świeciłaś na początku gaśnie i niedługo całkowicie zniknie. Nie chcę cię stracić! Tęsknie, kocham…. I przepraszam.
- Halo?- Odezwał się głos po drugiej stronie słuchawki.
- Czy dodzwoniłem się do schroniska dla zwierząt?- Zawsze powtarzałaś, że „to zwierzęta ze schroniska bardziej kochają niż te kupione od hodowców. Zbyt dużo przeszły aby być lekkomyślne. Potrzebują tylko trochę więcej miłości. To, że są starsze nie oznacza, że są złe.”
- Tak, w czym mogę pomóc?- Spytała spokojnie kobieta po drugiej stronie telefonu.
- Poszukuje psa.
- To trafił pan idealnie. Jakaś specjalna rasa?
- Doberman.

Priv. Weronika

I jak by cię tu nazwać? Hmmm. Kochany, mały, czarny szczeniaczek. No może nie taki mały bo ma rok, ale i tak jest cudowny. Ciekawe skąd wiedzieli, że lubię dobermany? Przecież nikomu nie mówiłam. A może? Nie, raczej nie. Jejku jaki on jest słodziutki! Spojrzałam na swoje łóżko. Leżała tam poduszka w kształcie głowy Matoka. Ah te matoki niedawno mieli comeback. MA-TOKI…… Toki!
- Od dzisiaj mój mały koleżko nazywasz się Toki!- Powiedziałaś na głos do czarnego psiaka, który leżał na poduszce i obgryzał piłkę tenisową. Usłyszałaś dzwonek do drzwi. Wstałaś z kanapy. Toki tylko cię obserwował. Nie ruszył. Dobrze go wyszkoliłaś przez ten rok. (minął rok a ty dopiero teraz dałaś mu imię xd). Otwarłaś. To była twoja terapeutka. Wpuściłaś ją do mieszkania. Jak zwykle przejrzała wszystkie pomieszczenia, przeliczyła twoje leki i na końcu sprawdzała kosze na śmieci w poszukiwaniu wyrzuconego jedzenia czy też może śladów po próbie samobójstwa. Przecież nie mam takich myśli nawet więc nie wiem o co chodzi. W końcu usiadła przy stole i zaczęłyśmy kolejny wywiad do kary zdrowia. Wpatrywała się w Tokiego.
- Wybrałaś mu już jakieś imię?- Spytała. No tak ona za wszelką cenę, chce aby nazywał się jakoś mrocznie.
- Tak, Toki.- Zaskoczyłaś ją. Cały czas twierdziła, że straciłaś twórczość po tej zapaści. Stwierdziła, że w końcu zaczynasz zachowywać się jak człowiek. Tylko nie wie jak zareagujesz na większą ilość ludzi. Niestety nic na to nie poradzi. Jutro masz samolot powrotny do Korei i zaczynasz pracować na comebackiem. Prezes ma podobno jakiś, jak on to stwierdził zabójczy, pomysł. Dlatego trochę się obawiasz, ale też cieszysz. Przez cały rok byłaś odcięta od świata zewnętrznego. Dzisiaj w końcu podłączyli ci telewizję i Internet. Jednak zbyt bardzo się bałaś aby coś z tym zrobić. Poczekasz aż nie będziesz w Korei. Przecież nic się nie stanie jak będziesz trochę nie doinformowana. Chyba? Pożegnałaś ją i wyszłaś z Tokim na spacer. Wybrałaś plażę bo była najmniej odwiedzanym miejscem na wyspie. Jednak dzisiaj było więcej ludzi niż zwykle. Widziałaś grupkę  ludzi opalających się na piasku. Było też małżeństwo z dziećmi biegającymi dookoła. Jedno z dzieci podeszło do ciebie. Patrzyło przez dłuższy czas na Tokiego. W końcu się odważyło zapytać.
- Mogę pogłaskać?- Spytał mały, około 7 letni chłopiec. Przytaknęłaś. Na początku się bał psa, ale po chwili biegał z nim przy brzegu. Wiedziałaś, ze Toki nic mu nie zrobi. Pomimo groźnego wyglądu jest kochany. Usiadłaś parę metrów od rodziców chłopca. Grali w piłkę z 2 dzieckiem. Podobał ci się ten widok. Szczęśliwa rodzina. To jest to czego byś chciała. Niestety już jurto wrócisz do świata, w którym prawdziwa miłość to tylko tytuł dramy a słowo kocham cię jest zwykłym tekstem w piosence. Telefon zaczął ci dzwonić.
- Halo?- Spytałaś spokojnie.
- Tutaj prezes. Spakowana? Jak nastrój? Twój lekarz mówi, że masz problem z stosunkami międzyludzkimi czy coś w tym stylu. Może chcesz zostać dłużej?
- Nie, nie trzeba. Wszystko jest dobrze. Jeśli zostanę tu dłużej to będę bardziej aspołeczna niż jestem. Potrzebuję towarzystwa ludzi.
- Dobrze, w takim razie zobaczymy się jutro w wytwórni. Z tego co słyszałem twoi fani planują powitać cię na lotnisku. Jesteś gotowa? Ni musisz się zatrzymywać ani nic z tych rzeczy. Wystarczy, że będziesz szła trochę wolniej. Ważne żebyś się nie stresowała i szła spokojnie do przodu.
- Dobrze, dziękuje za rady.- Powiedziałaś z nieudawaną radością za troskę.  
- W takim razie do zobaczenia!
- Do zobaczenia.- Rozłączyłaś się. Zauważyłaś, że od dłuższego czasu przygląda ci się grupka młodych ludzi. Mogli mieć tak z 20-pare lat. Spojrzałaś w ich kierunku. Od razu odwrócili wzrok. Uśmiechnęłaś się do nich. Toki podbiegł a zaraz z nim chłopiec, który się z nim bawił.
- Jest bardzo miły, lubię go. Ciebie też noona.- Powiedział. Obdarzyłaś go uśmiechem. Dawno nie słyszałaś aby ktoś się zwracał do ciebie w taki sposób. To bardzo miłe.
- On ciebie też bardzo lubi.- Odpowiedziałaś głaszcząc psiaka. Chłopiec dalej patrzył na ciebie. W końcu się odezwał.
- Moja siostra bardzo lubi twoje piosenki.- Zdziwiłaś się kiedy to powiedział. Spojrzałaś na jego rodziców bawiących się z około 10 letnią dziewczynką.
- Nie ona, ona- Wskazał na tę grupkę, która co jakiś czas spoglądała na ciebie.
- Naprawdę?- Spytałaś już wymyślając jakiś plan w głowie. On tylko kiwnął głową.
- A chcesz zrobić sobie ze mną zdjęcie?- Spytałaś. Chłopiec zadowolony pokiwał głową. Wyjęłaś telefon i zrobiłaś sobie z nim parę selfie. Po czym zrobiliście to samo korzystając z jego telefonu. Uradowany chłopiec pobiegł do najstarszej siostry i się wszystkim chwalił zdjęciami. Było słychać poruszenie wśród nich. W końcu podeszli do ciebie.
- Unnie, ja też mogę zdjęcie?- Spytała niepewnie jedna z niewielu dziewczyn w grupie. Kiwnęłaś głową na tak. Zrobiliście sobie kilka wspólnych zdjęć oraz po jednym z każdym z osobna. Sporo ich wyszło.
- Jak się czujesz?- Spytała ponownie ta sama dziewczyna.
- Już dobrze, jutro wracam do Korei.- Odpowiedziałaś spokojnie. Cieszyłaś się, że nie byli natrętni czy coś w tym stylu. Musieli bardzo dobrze rozumieć twoją sytuację zdrowotną.
- Będziesz robiła comeback?- Spytał chłopak, mógł być góra 2 lata starszy od ciebie.
- Czegoś na pewno możecie się spodziewać.- Powiedziałaś zagadkowo. Nie byłaś pewna ile informacji prezes podał do informacji publicznej. Pokiwali głowami.
- Możesz być pewna, że wszystkie exo-l są po twojej stronie.- Powiedziała wysoka blondynka. Wyglądała jak modelka. Jakbyś dłużej z nią rozmawiała pewnie byś jej tę prace zaproponowała.
- Dziękuje, to bardzo miłe. Mam nadzieję, że nie zawiodę waszych oczekiwań.- Siedziałabyś z nimi jeszcze dłużej, ale przyszedł twój „trener” i musieliście się pożegnać. Twoja psycholog była by dumna. Rozmawiałaś z ludźmi. Po 3h ćwiczeniach wróciłaś do domu. Dokończyłaś pakowanie i poszłaś spać. W końcu jutro o 4 masz samolot. Niestety nie mogłaś zasnąć. Siedziałaś i bałaś się tego co może się wydarzyć. Kiedy zadzwonił budzik byłaś bardzo zmęczona. Jednak nie dawałaś tego poznać po sobie. Pierwszy raz od roku zajmowały się tobą stylistki i makijażyści. Na lotnisku nie było żadnych problemów. W samolocie udało ci się zasnąć, ale przed lądowaniem cię obudzili żeby poprawić ci makijaż. Wzięłaś parę głębokich wdechów i wyszłaś przejście przez kontrole tylko wzmacniało twój stres. Miałaś wrażenie, ze zaraz wyplujesz własny żołądek. Kiedy otoczona przez Stuff  serce waliło ci jak oszalałe. Jednak fani potrafili się zachować. Stali w odpowiedniej odległości i nawet nie przekraczali wyznaczonej głośności (?). Powoli zaczęłaś się odprężać. Oczywiście oprócz fanów byli też reporterzy i anty-fani. Ale na to wpływu nikt nie ma. Na szczęście tych, którzy się cieszą z twojego powrotu było więcej. W końcu wsiadłaś do samochodu. Na siedzeniu obok leżał transporter z Tokim co cię bardzo uspokoiło. Samochód ruszył. „Welcome Home, again!” jak głosiły transparenty. Dom. Tak teraz wróciłaś.

Priv. Chen

Siedzimy tu od 2h i czekamy, aż one przyjdą. Serio spóźnić się na spotkanie ze swoim sunbae? Drzwi się otwarły i weszły. Sweety-pie. Debiutowały nie cały rok temu, po odejściu Ronnie, wydały tylko 1 mini-album, fanów mają tyle co kot napłakał a i tak się wszędzie panoszą. Rozsiadły się po 2 stronie stołu.
- Więc skoro wszyscy są w komplecie to możemy zaczynać.- Powiedział, zbyt wesoło, prezes. To nie zwiastuje niczego dobrego.- Dziewczyny…- oho się zaczyna.- Z wiarygodnych źródeł wiem, ze Ronnie szykuje się do comebacku.- Jak zwykle kiedy ktoś o niej wspomina Kai się ożywia, potem zamyka się we własnym świecie. Twierdzi, że wszystko jest w porządku. Jednak według mnie on wciąż coś czuje, nadal nie potrafi pogodzić się z tym co się wydarzyło. Miał nadzieje, że będzie ją chociaż widywał…. A tu nic. Zniknęła. Teraz każdą wolną chwile spędza pocieszając się z Taeminem przy kawie. Jednak nie tak bardzo jego reakcja przyciągnęła moją uwagę, w końcu się już przyzwyczaiłem. Moją uwagę przyciągnęła reakcja tej młodej…. Jak jej tam było? Ji… Ji… Soo? Coś w tym stylu. Najmłodsza z zespołu. Zachowała się jakby była…. Obrażona? Tak jakby to było plamą na jej honorze, samo wspominanie jej imienia.
- Dlatego też chciałbym abyście wy też wzięły się do roboty. Jak wiecie ona bardzo szybko zdobywa fanów, oraz wiecie, że jest o wiele bardziej utalentowana niż wy wszystkie razem. Dlatego jesteście zespołem nie solistkami.- To osobne zdanie powiedział nieco ciszej. Jak widać nadal żałuje tego, że Ronnie odeszła. Choć bardziej na pewno mu brakuje kasy jaką dostawał za nią, niż jej samej. Choć sam nie wiem, nie odgadnione są zastępy jego umysłu.- Jej strata sprawiła, że nasze fundusze zmalały.- Tak czyli jednak chodziło o kasę.- A wy nie przynosicie żadnych zysków. Od jutra, od godziny 600 zaczynacie pracować według nowego grafiku. Jeśli w przeciągu najbliższych 3 miesięcy ten stan będzie się powtarzał to wrócicie do bycia trainee. Lub gorzej odejdziecie z wytwórni.- Powiedział to z tym swoim „przekonującym” tonem. Ostatnim razem tak negocjował z…. Krisem. Oho, spojrzał na nas.
- Wy chłopcy…. Jestem dumny z waszego sukcesu w Japonii. Jednak jak zauważyliście, że B.A.P mieli teraz comeback i zainteresowanie wami tak jakby zmalało. Zrobimy mały koncert, takie przypomnienie. Powrót ze starą płytom, tego za co fani was pokochali. To będą wasze najbardziej kasowe hity. Zrobimy to w tym samym czasie co comeback dziewczyn. Wy też działacie z nowym grafikiem. Lay ze względu na prace w Chinach, znowu z wami nie wystąpi. Jednak aby plotki o jego odejściu się nie poszerzały będzie was wspierał poprzez łącze internetowe.- Dobrze fajnie, ale dlaczego zebrał nas razem z nimi? Nie rozkminiam tego, ja i reszta też. Spojrzałem na niego wymownie.
- Zebrałem was tu razem bo chłopcy, pomożecie swoim młodszym koleżankom. Jak widzicie nie potrafią się same sobą zająć. To wszystko. Możecie wyjść.- Dobra czy ja mu przekazałem to pytanie telepatycznie. Nie ważne i tak nie mam zamiaru im pomagać. Mamy sporo wokali. Wywalę D.O do odwalenia brudnej roboty. Jest straszny więc będą się go słuchać. Na korytarzu minęliśmy się z Henrym i Onewem. Zawzięcie dyskutowali na jakiś temat. Zamiast iść do Sali tanecznej wszyscy zgodnie poszliśmy odreagować do kafeterii. Nic nie zamawialiśmy. Po prostu przyszliśmy pogadać i udawać, że dalej jest wszystko ok. Dobrze nam to wychodzi. Tyle lat praktyki. A zaczęło się to po odejściu Krisa. W sumie nadal nie wiemy dlaczego to zrobił. Każdy mówi coś innego. Ja wolę trzymać wersji, że to z powodu zdrowia. Wtedy to tak bardzo nie boli. Odejście brata. A potem Luhan i kolejny Tao. W sumie to po nim mogłem się spodziewać. Niby wszyscy są chińczykami, ale to on miał największe problemy z dostosowaniem się. O mówieniu już nie wspomnę. Zwłaszcza jeśli chodziło o uczucia. Nawet po chińsku mu nie szło. Zaraz się okaże, że te plotki o odejściu Laya są prawdziwe. Jeśli to zrobi to istnienie Exo straci sens. Przyszedł Taemin. Kai poszedł od razu do niego. Bromance lvl hard, ale tak na serio to oboje cierpią z tego samego powodu. Na razie się trzymają. Ciekawe co zrobią kiedy zobaczą ją na nowo w telewizji.
- Nie udawaj, że myślisz i tak wszyscy wiedzą, że nie masz mózgu.- Chanyeol  kocham cię, ale czasem mam ochotę ci przywalić w tę piękną buźkę.

- Odwal się- Powiedziałem a ten dalej robił swoje. Jak to fani mówią….. happy virus? Tak to do niego pasuje. D.O mu przywalił. Dzięki bro. Nie zamienił bym tego na nic innego. Chłopaki cieszę się, że z wami jestem.


W końcu po długiej przerwie dodałam rozdział!

A teraz na poważnie. Przepraszam, że musieliście tyle czekać.
Starałam się zrobić dłuższy niż zwykle. Mam nadzieje, że to widać.

Pozdrawiam
~Rosa~

9 komentarzy:

  1. Jej! Genialny jest ten rozdział. ;P Jongin nie płacz.... moje kochanie przechodzi przez taki ból. Zapewne oppa będzie jeszcze cierpieć bo zapewne Weronika będzie z Taeminem. Biedny oppa.
    A tak to czekam co będzie dalej. Z każdym rozdziałem wciągam się coraz bardziej. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. 울고. 당신은 시간에 대해 쓸 때 언제 팀 그는했다 12 사람들.

    OdpowiedzUsuń
  3. 당신이 맞아요.
    Też to przeżywam wciąż...
    ㅋㅋㅋㅋㅋㅋ Chen i te jego rozmyślania.
    ~Chanyeol~

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow, co dalej? Co dalej? Jestem ciekaw dół szych losów sweety-pie

    OdpowiedzUsuń
  5. Tez ciekawi mnie jak ich comeback i reszta losu dziewczyn z sweety-pie. Jak czytam ich losy to się czuje jakbym była jedną z nich. XD
    A tak to świetny rozdział. :) Czekam na więcej.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dawno mnie nie było, ale w sumie to się ciesze bo miałam więcej do przeczytania a jak się czyta tak wszystkie rozdziały odrazu to serio doprecyzować z tego opowiadanie. Czekam na dalsze losy~ w sumie to wszystkich jestem ciekawa. Co się zrodzi z tej znajomości z GD, co będzie z Kaiem I Taeminem i z sweety-pie. Będziesz opisywać co się działo przez ten rok u Weroniki? Albo co się działo w tym czasie w SM? Bo czuję się jakbym zgubiła rok ze swojego życia.
    Fighting!! :)
    CL

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wkradł mi się błąd w mój komentarz. Chciałam napisać, że opowiadanie mega super i genialnie się czyta a zamiast tego (nie mam pojęcia dlaczego) znalazło się tam słowo doprecyzować????
      W każdym razie pozdrowienia od CL!

      Usuń
  7. Piszecie świetnie, więc wybrałam was do swoich nominacji do Liebster Blog Award:)
    http://butterflyyoja.blogspot.com/2015/11/liebster-blog-award.html

    OdpowiedzUsuń
  8. Chen mnie zabija w tym rozdziale. Popieram komentarze wcześniejsze. Napisz coś o sweety-pie.
    I gratuluje nominacji do Libster Blog Award!! :P

    OdpowiedzUsuń