Priv. Oliwia
Obudził mnie dzwonek do drzwi. Jak zwykle zaspałam. Kiedy otwarłam drzwi
do środka wparowała mi Sulli. Była wściekła. Oho coś się stało. Ano tak, zaspałam.
- Nawet dzisiaj musisz się spóźniać?- Wykrzyknęła mi prosto w twarz. Po
co ta histeria? Kurde zachowuje się jakby to był ślub… i w dodatku mój.
Zaspałam. Ojej nic nowego. Usadziłam ją na kanapie i podałam kubek z herbatą.
Miała być moja, ale po pierwsze nie mam czasu aby zaparzyć drugą, a po drugie
jest gościem i trza ją jakoś ugościć.
- Jestem twoim senseiem…. A ty i tak traktujesz mnie jak koleżankę z
podwórka.- I co z tego? Spakowałam się do końca i usiadłam obok niej.
- Wiesz, że jednak nie lecimy do Japonii, prawda?
- Jak to?!- Krzyknęłam. Jeśli to miał być żart to nie śmieszny. Przez rok
się szykowałam na ten wylot! Nawet umiem płynie mówić!
- Były jakieś problemy więc zawody przełożyli na później. A ponieważ
wcześniej dostaliśmy zaproszenie na show w Korei to tam lecimy.
- Dlaczego!?- Pytałam dalej.- Mogę nie lecieć?- Spytałam z nadzieją.
- Nie…. Czekam w samochodzie. Pośpiesz się bo reszta już pewnie tam
zasnęła.- Powiedziała po czym wyszła. Dlaczego o takich rzeczach dowiaduję się
zawsze jako ostatnia? Zaczęli trąbić. Trudno już nie ma odwrotu. Wzięłam swoje
rzeczy i dołączyłam do nich. Na lotnisko jechaliśmy 20 min. Ale lot mi się
dłużył. 22h + 1 przesiadka. Spałam cały czas. A co mi tam, że wyglądam teraz
jak jakaś nie czesana wydra. Na miejscu byłam mega zaspana i wszystko
dochodziło do mnie w zwolnionym tempie. Szliśmy grupą więc weszłam do kibla,
ale kiedy wyszłam grupa Se znikła. I bumc. Jestem sama. A roaming drogi. Super!
Zaczęłam pytać ludzi po angielsku, ale okazało się, że jednak można być większą
ciotą z angielskiego ode mnie. W końcu załamana krzyknęłam po polsku. I to był
mój najlepszy pomysł. Odpowiedziała mi dziewczyna. Na całe szczęście polka. Ej
serio to chyba jest prawda, ze głupi ma szczęście. Aśka jest super. Kupiła mi
obiad i pomogła kupić telefon bo w Korei nie kupujesz karty z nr osobno tylko
już razem, masz go w fonie. Zabrała mnie do siebie do domu bo zupełnie nie wiem
gdzie mam hotel. A nikt nie odbiera. Znaczy inaczej dzwoniłam raz, i to do
najmniej ogarniętej osoby. Ale dzwoniłam. W drodze do jej domu dowiedziałam
się, ze mieszka z jeszcze 3 osobami. W tym para bliźniaków. Samuel i starsza
Klaudia. Jest jeszcze Weronika, ale podobno jest typem lokatora widmo. Co znaczy,
ze jest, ale tak rzadko, że musisz przekonywać samego siebie, że istnieje.
Mówiła też o ich wadach. Owszem plusach też, ale wad było więcej. W końcu
doszłyśmy na miejsce. Było trochę dziwne bo to był duży oszklony budynek. Bardziej
przypominający biurowiec a nie budynek mieszkalny, ale dobra. Choć nie bo w
środku też dawał takie wrażenie. Weszłyśmy do windy. 12 pięter?! Pojechałyśmy na
4. Wprowadziła mnie do domu. Wow totalna zmiana wystroju. Zwyczajna mała
kawalerka studencka. Taką samą wynajmuje w Polsce. Weszłam do salonu a ona
poszła do swojego pokoju zaniosła walizkę. Właśnie dlaczego ona ją miała? Może
też dopiero przyleciała? Huk. A to co? Krzyki. A to chyba to rodzeństwo. No nie
myliłam się. Weszli do salonu. Za nimi szła chyba Weronika. Nie wiem bo
pierwszy raz widzę. Jednak później miałam w ciekawy sposób przedstawiony ludzi
zamieszkujących to miejsce. Spoko jej porównanie jest no…. Twórcze. Czuję się,
że się z nią dogadam.
Priv. Klaudia
Siedziałam z Werką w kuchni i jadłyśmy lody.
- Kim jest w ogóle ta dziewczyna?- Spytałam bo w sumie to nie wiem.
- A czy ja ci wyglądam na medium?
- Taaak..- Stwierdziłam w prawie 100% pewna. Westchnęła i zjadła kolejną
łyżkę czekoladowego cudu.
- Jest obłąkanym psychopatom, który zamierza zadźgać cię mlekiem w
proszku.- Powiedziałam wciąż trzymając łyżkę w ustach. Była tak poważna, ze
miałam wrażenie, ze to prawda. Kurde dobra z niej aktorka. No w sumie potrafi
płakać na zawołanie. Ale serio dostałam nawet takiej chwilowej zawiechę. No bo
skoro mleko w proszku trzeba zalać wodą to czy woda w proszku była przydatna na
pustyni? Spojrzałam na nią. Patrzyła z
wyczekującym wzrokiem.
- Sory co mówiłaś bo nie słuchałam.
- Nie wiem, nie słuchałam.
- Przecież ty mówiłaś.
- No właśnie.- I tak się skończyła nasza rozmowa. Spojrzała na zegarek.
- Jest późno. Idę spać. Tobie też to polecam.- Poszła sobie. Jej całe
lody dla mnie. Ale w sumie nie mam na nie ochoty. Schowałam je do lodówki. W
salonie już nikogo nie było. Są dwie opcje: 1) ta nowa śpi u Aśki, 2) jest w
tym pokoju na końcu korytarza, którego nikt nie chciał bo jest od wschodu i
potem słońce rano razi. Zresztą co mnie to. Idę spać. Zasnęłam dość szybko. Za
szybko. Obudziłam się z przeczuciem, ze sen był…… dziwny. Tak dziwny to dobre porównanie.
No bo komu śni się, że jest latającym jeleniem, który ratuje świat przed
zmutowanym ziemniakiem? Śniadanie minęło spokojnie. Podróż do szkoły też. Coś
mi tu nie gra. No gdzie jest ten psychopata z piłą łańcuchową? Teraz brakuje
tylko takiej muzyczki jak w „Szczękach” (pozdrawiam osoby, którym teraz ta
melodia leci w głowach! Tyrym…. tyrym, tyrym). W klasie zaczęło się piekło. No Klima
nie działa. A po za tym to ten chomik stwierdził, ze dzisiaj będzie mnie gnębił
swoimi Chomiczami patrzadełkami. Czuję, że mam stalkera. Kurde aż boje się
ruszać, bo może to spowodować jakiś wypadek czy coś. No nie wiem może spadnie
asteroida, albo UFO. Nigdy nic nie wiadomo.
Priv. Weronika
- Nie.- Już setny raz mówię to słowo. Powoli zaczyna tracić dla mnie
sens. (też tak macie, że jak w kółko powtarzacie jakieś słowo to zaczyna ono
dziwnie dla was brzmieć?) A on nadal swoje.
- Dlaczego? Wczoraj razem spaliśmy. Co ci robi jedna kolacja?- natręt
jeden.
- Dużo, po za tym pamiętaj, ze mogę cię wykastrować!
- Już się rwiesz do zrywania ze mnie bielizny? Ok. skoro nie chcesz
kolacji to możemy od razu przejść do deseru.- Spojrzałam na niego jak na
debila, którym jest.
- Idź do seksuologa.- Wstałam od ławki i poszłam do łazienki. Jak głupi
szedł za mną. Kiedy weszłam do środka to nikogo nie wpuszczał. Aaaaaaaa! Zabierzcie
tego wariata! Bo na głowę dostaje! Wyszłam a ten dalej swoje.
- Dobra. Niech ci będzie tylko się zamknij w końcu! Błagam! Starczy mi
już twojego paplania. Najlepiej nic nie mów już dzisiaj!
- To będę śpiewać.- I zaczął śpiewać. Najpierw „Last Romeo”, potem „Paradise”
i na końcu „Destiny”. Zabije debila! A w czasie lekcji pisał mi liściki z
tekstem do „Bad”. Nie no na prawe co to za człowiek?! Poszliśmy od razu po
lekcjach. Zjedliśmy zwyczajne ramen. To oznacza, ze wybiłam mu z głowy
restauracje i po prostu poszliśmy do sklepu na szybką zupkę z kubeczka. Kiedy
zjadłam zostawiłam go samego z przemyśleniami bo śpieszyłam się na trening. Niestety
mnie dogonił.
- Nie uciekaj! Wiem gdzie trenujesz, mogę cię odprowadzić.
- Ta i jeszcze pocałuj mnie na pożegnanie.
- A mogę?- Przewróciłam oczami.
- Pojęcie sarkazmu jest ci obce? Miałeś kiedyś dziewczynę? Serio przestań
się zachowywać jak bohater jakiejś dramy ok. To nie działa w prawdziwym życiu.-
Stanął a ja poszłam dalej. Nie wiem o czym on teraz myśli, ale czuję, ze przy
jego poziomie umysłowym to, to długo potrwa. Na miejscu byłam wcześniej, ale i
tak już się rozpoczęła tam niezła kłótnia. Ok.? O co chodzi? A tak w ogóle to
co zrobili z tą laską z wczoraj? Nawet nie wiem jak się nazywała. Dobra będę
stać i udawać, że rozumiem. To zawsze pomaga.
Wiem, że się spuźniłam za co przepraszam.
Coś ostatnio jedyne co robie to przpraszam za spuźnienia.
Jak widać pojawił się 1 priv. Oliwii, oraz też jest Sulli
Narazie są nudne i kródkie wątki. Znając życie przeczytaliście to w niecałą minute. Ale szykuję coś dużego ( nie dokońca z tym związanego) i nie mam czasu na długie pisanie. Przepraszam. Niedługo się dowiecie o co chodzi i w końcu pojawią sie długie i na czas rozdziały.
No to chyba wszystko.
Zdjątka
takie zdjęcia, ze aż gif.
Pa!
~Rosa~
Faktycznie krótki najbardziej podołał mi się priv Weroniki. Oby więcej takich.
OdpowiedzUsuń~Chanyeol~
WOW Trochę się wyjaśniło jak Sulli się znalazła u dziewczyn ale fakt fakto Weroniki part najlepszy. hehehe :P
OdpowiedzUsuń