wtorek, 3 listopada 2015

my INFINITE story pt. 10

poprzedni rozdział:
http://podrozdoazjidajsieponiescfantazji.blogspot.com/2015/10/my-infinite-story-pt-9.html

Priv. Asia

Nadal nikt nie pisze ani nie dzwoni. Klaudia i Samuel pewnie nawet nie zauważą, Weronika? Lepiej jakby mnie nie znała. Może w końcu uda się jej zapomnieć o przeszłości? Włącznie ze mną.
- Przepraszam?!- Usłyszałam głos jakiejś dziewczyny. Normalnie nie zwróciłabym uwagi na nią, gdyby nie to, że mówiła po Polsku. Była to wysoka dziewczyna i strasznie chuda. Na 100% modelka, albo coś w tym stylu. Zlitowałam się nad nią i podeszłam. Z bliska już nie była taka wysoka (może to reszta świata po prostu jest niska…. Poprawka reszta ludzi ze wschodu…. Yyyyy chyba wychodzę na rasistkę czy coś? Nie było tematu). Druga opcja jest taka, że ja też robię tu za wieżowiec. W każdym bądź razie mamy dobry widok na resztę świata.
- Potrzebujesz pomocy?- Spytałam po Polsku (bo jak żeby inaczej). Od razu się ożywiła
- Tak! I to wielkiej! Cholera miałam być w Japonii a nie Korei! Dlaczego o zmianach w grafiku dowiaduję się zawsze jako ostatnia?!
- Spokojnie dziewczyno! Zupełnie nie rozumiem twojego bełkotu. Może od początku?- Prawie krzyknęłam na nią.
- Przepraszam, po prostu się zgubiłam- Powiedziała to z łamiącym się głosem. Błagam dziewczyno tylko nie płacz! No i Se wykrakałam! Ryczy! Super! Co ja mam z nią zrobić? Wyjęłam z torebki chusteczki i jej podałam. Jak się wysmarkała zaczęła mówić trochę spokojniej.
- Dziękuję, Oliwia….- Podała mi rękę.
- Asia…- Odwzajemniłam gest. I dopiero teraz się skapłam, że ten samolot co właśnie wystartował to był mój samolot! Super czyli wracam do nich! Kiedy skończyła się żalić jakie to ma straszne i nie sprawiedliwe życie postanowiła rozmawiać normalnie. Z tego co się dowiedziałam to ma czarny pas z ninjutsu a do Korei przyjechała ze swoją grupą tylko się zgubiła. Nie lubi Koreańczyków bo wg. Niej są chamscy i zboczeni, chińczycy za to są dla niej zbyt natrętni. Jednak na widok Japończyków dostaje krwotoków. Narzekała też, że nie może sobie znaleźć normalnego chłopaka bo wszyscy są albo brzydcy albo geje. Po za tym przeważnie niżsi od niej. (znam ten ból) Im dłużej rozmawiałyśmy tym więcej wspólnych tematów miałyśmy. W końcu nasze brzuchy zaczęły przypominać o swoim istnieniu i zabrałam ją do małej knajpki na tteokbokki*. Śmiałam się jak idiotka kiedy zaczęła piszczeć, że są za ostre. Choć sama na początku tak samo na nie reagowałam. Kiedy zaczęło się ściemniać poszłyśmy do dormu bo ona nie zna adresu swojego hotelu. Dziwne, zę nikt nie dzwonił do niej. Choć z resztą moi współlokatorzy też zainteresowaniem nie grzeszą. Kiedy weszłyśmy do środka panowała totalna cisza. Co oznacza, że….. jest teraz próba. Ups nie ma mnie na niej. Kazałam się jej rozgościć a sama poszłam zanieść walizką powrotem do pokoju. Chwile później usłyszałam hałasy w salonie. A raczej kolejną zażartą kłótnie między kochanym rodzeństwem.
- Jesteś totalnym palantem!- krzyknęła Klaudia po czym słychać się dało trzaśnięcie drzwiami od jej pokoju. Aż mi się pułki zatrzęsły.
- Też cię kocham!- Odkrzyknął jej Samuel. Aha czyli norma nic się nie zmieniło. Cisza….. a to nowość. Weszłam do salonu i zobaczyłam jak Samuel wpatruje się na Oliwie jak by była duchem albo dementorem. Ej przecież nie jest aż taka straszna. No w tym świetle trochę. Zapaliłam większe światło i zaraz weszła Weronika. Na początku miała zmartwiony wyraz twarzy. Spojrzała na Samuela- jej twarz mówiła „palant”, potem na mnie- rozpogodził się trochę, a na końcu spojrzała na Oliwię i wtedy jej twarz mówiła- eureka! Znam odpowiedź.

Priv. Klaudia

Wpakował mnie (dosłownie jak jakąś lalkę czy worek) do samochodu i przez 2h jechaliśmy w ciszy. Już przed oczami miałam obraz jak mnie gwałci, zabija i potem gwałci moje zwłoki. Na końcu zakopuje pod starym dębem i idzie ku zachodzącemu słońcu. Aż cała zesztywniałam. Patrzyłam na niego, wręcz wierciłam mu dziurę w twarzy wzrokiem. Po dłuższym czasie wizja gwałtu nie wydawała się taka zła. Zaraz co?! Nie! Ja i ten chomik?! Nigdy! Tak bardzo zajęta byłam swoimi myślami, że nie zauważyłam iż dojechaliśmy do celu. I w cale to nie był las. Restauracja? Ale ja nie mam kasy….. a jeśli on chce żebym za niego zapłaciła w ramach zakładu? Lub gorzej mam patrzeć jak je?! To już wolę iść na zmywak. Spojrzałam na niego nie pewnie. Ten się tylko uśmiechnął. Cholera to mi w cale nie pomaga w myśleniu nad planem ucieczki. Czemu nie patrzyłam na drogę w czasie jazdy?! Jak jakiś gentelman otworzył mi drzwi i wpuścił pierwszą ośrodka. Dopiero przy stoliku się odezwał.
- To jest twoja kara Lose’rze. Zjasz ze mną obiad.
- Że co proszę?- Spytałam zdziwiona.- Czyli nie chcesz mnie zgwałcić?- przybliżył się do mnie, aż dreszcz mnie przeszedł.
- A chcesz?- Spytał ponętnie.
- NIE!- Prawie krzyknęłam. Odsunął się i zaśmiał.
- W takim razie dotrzymaj mi towarzystwa przy stole.- Powiedział zadowolony z siebie. Niestety mój zboczony mózg zaczął pokazywać mi obrazy „scen łóżkowych” tyle, że przy stole. O zgrozo! On brał w nich udział! Głupi chomik! Zmówił coś z menu. Długo nie czekaliśmy. Trochę głupio się czułam będąc w takim miejscu w t-shircie i jeansach. Ale najwyraźniej mu to nie przeszkadzało. Uroki bycia sławnym. Jedzenia było obłędne. Niestety moje chore myśli wciąż powracały. Choć jak tak dłużej patrzeć na niego to on też taki święty to nie jest.

Priv. Weronika

Obudziły mnie hałasy krzątaniny. Spojrzałam na telefon. Aha za 30 min mamy trening. Nagle poczułam czyjeś ręce wokół tali.
- Masz 3 sekundy żeby zabrać łapy albo inaczej cię wykastruje.- Przysunął się, zbyt, blisko i powiedział mi do ucha.
- Wtedy będziesz musiała mnie rozebrać.- Przeszedł mnie przyjemny dreszcz. A to, że byliśmy w łóżku wcale nie pomagało. Szybko go odepchnęłam. Tak jak parę godzin temu był słodkim szczeniaczkiem. Tak teraz jest zwykłym zboczonym facetem. A dla takich nie ma miejsca w moim łóżku. Skopnęłam go po czym sama zeszłam. Rozczesałam włosy, wzięłam torbę treningową i poszłam się umyć do łazienki. Na szczęście była wolna. Kiedy wróciłam do pokoju on wciąż leżał na moim łóżku, ale przynajmniej je pościelił. I udawał, że śpi.
- Idź spać do siebie!- Krzyknęłam mu do ucha. Niestety się nie zraził. Wykorzystał moment mojej chwilowej nierównowagi i pociągną mnie napo ściel. Potem odwrócił się tak, że leżałam pod nim. Już się szykowałam aby kopnąć go w „czułe miejsce”, ale sam zszedł po czym wyszedł z pokoju. Pajac! Pomyślałam po czym dołączyłam do reszty grupy w salonie. Dziwne już go nie było. I dobrze za bardzo się rozgościł. Pod salom spotkaliśmy mocną wkurzoną Klaudię. Przez cały czas nic nie mówiła. Aż czułam się nie swojo, zawsze nawija jak kataryna, aż zamknąć jej nie można. Czyżby szanowny pan Gyu znalazł przycisk wyłącz? Czy po prostu funkcję wycisz? Ale niestety nic nie trwa wiecznie, ponieważ Samuel postanowił przerwać tę cudowną cisze. Zaczął dokuczać siostrze odnośnie jej „randki” z Piosenkarzem. A to zwiastuje tylko jedno: mianowicie Kłótnie ( nie, nie koniec świata….. choć czasami tak to wygląda) Dlatego dopiero po chwili skapłam się 2 rzeczy. A mianowicie 1- nie ma z nami Asi, 2- nie mam telefonu, więc nie mogę do niej zadzwonić.
- Ej gołąbki nie widzieliście dzisiaj Aśki?
- Nie!- krzyknęli zgodnie. Ok. nic się od nich dzisiaj już nie dowiem. Sam trening nie był męczący. Jednak najlepszą rzeczą w ćwiczeniach jest prysznic po nich. Po wspaniałych minutach po cieplutką wodą musieliśmy wracać do dormu. Kłótni ciąg dalszy…. Byli nią tak zaabsorbowani, ze nie zauważyli kilku, małych, ale ważnych szczegółów. Chodzi mi o buty i kurtkę, które nie należały do żadnego z nas. Nawet nie były Aśki. Oni poszli w swoje strony. Klaudia wściekła zatrzasnęła za sobą drzwi od pokoju. Cud, ze z framugi jeszcze nie wypadły.
- Jesteś totalnym palantem!
- Też cię kocham!- Tak, to jest ta ich czysto sarkastyczna miłość. Jak to w rodzeństwie bywa. Razem strasznie, osobno jeszcze gorzej. Cisza….. a to nowość. Weszłam do salonu. A czyli to jest powód tej nagłej ciszy. W salonie stała jakaś dziewczyna w czarnych jeansach i fioletowej koszuli w kwiaty. Po za tym już wiem kto jest właścicielem tych dodatkowych rzeczy z korytarza.  Ciekawy obrazek: Samuel patrzący na tę laskę z wyrazem typu: WTF, ta dziewczyna z pogardą do niego i z tyłu Asia, której mina wyraża więcej niż tysiąc słów. Jestem tylko ciekawa co moja wtedy mówiła. W końcu Samuel się obudził i palnął.
- Co tu robi ten patyczak?!- Tia dobre 1 wrażenie to chyba mu nic nie mówi, chyba każdy kogo pozna myśli o nim jak o pojebie. Ale w sumie racja kim ona jest? Asia nic nie wspominała aby ktoś miał tu przyjechać czy coś.
- Przynajmniej łatwo się schowam przy apokalipsie zombie.- Odpowiedziała z typowym bitch face.
- To nie nastąpi, wcześniej zabije wszystkie zombiaki.- Wtrąciła im Klaudia. W ogóle kiedy ona się tu znalazła? Ona i ta jej epicka różowa piżamka, z jednorożcem na tęczy, na którym jedzie Doraemon trzymający różowego Kałasznikowa, (masz zającu co chciałeś). Wszyscy spojrzeli w jej stronę i chcąc nie chcąc przyznali jej rację.
- A tak w ogóle to jestem Klaudia, ten pojeb to mój młodszy brat Samuel…
- To są 2 min…- Wtrącił chłopak (a właśnie wspominałam, że to są bliźniaki? Nie? Sorki a więc to są bliźnięta…. Jak widzicie Klaudia jest starsza o 2 min) W ogóle nie przejęła się nim.

- Ten potargany przymów w drzwiach to Weronika….- Aha tej dzięki….- A za Toba stoi samozwańcza matka naszego stada to jest Asia. I pa idę jeść lody.- Wyszła do kuchni. Spoko znowu ma bane na wszystko. Ok. zostawiam to chore towarzystwo i idę do kuchni może zostanie coś z tych lodów jeszcze.

tteokbokki- ostre cistka ryżowe

kolejny rozdział i w dodatku jeszcze mam pare min do północy więc się nie spużniłam!
trochę się porobiło co nie?
jest nowa postać, ale wciąż to nie Sulli.
Nie bój się jescze się pojawisz :)
Mam nadzieję, że się spodobało.
NIe zapomnijcie o zostawieniu komentarzy!


zdjątka!





Pozdrawiam
~Rosa~

1 komentarz:

  1. Czy ty masz jakis patent aby zawsze wprowadzac mnie w stan szoku, zaskoczenia i wgl? Tak myslalam , ze zabierze ja na cos do jedzenia. Hehehe jej mysli zabijaja. Cos widze ze w tym opowiadaniu postacie to sa genialne. Rodzenstwo od samego poczatku mnie rozwala ale teraz ta laska to cieta riposta. I nie waz sie podchodzic nie znajac jakis kolwiek podstawowych sztuk walki. A tak to fajne. I mozna sie posmiac i jak zawsze mnustwo myslec nad tym co moze byc w nastepnym rozdziale.
    Bedziecie wstawiac jakies shoty? Bo tak jakos cicho sie z nimi zrobilo :'( Chetnie bym przeczytala jakis w stylu "Danger" bo te co w internecie sa to juz wszystkie przeczytalam.

    OdpowiedzUsuń