A co mi tam 2 rozdziały do tego samego bloga w 1 dzień!
mam nadzieję że się spodoba :)
~Rosa~
Następnego
dnia obudziłaś się o 6 -a raczej zostałaś bestialsko obudzona przez siostrę,
która biegała po mieszkaniu szukając dresów, teraz kiedy nie musi się kryć z
pracą to postanowiła uprzykrzyć ci poranek. W końcu weszła do twojego pokoju.
- Rusz dupę,
bo spóźnisz się do szkoły! Zdziwisz się, ale ona wciąż cię obowiązuje!- Ty
tylko nakryłaś się kołdrą.
- Na kanapie pabo. I daj mi spokój!-
Migiem wybiegła z twojego pokoju, po chwili słyszałaś jak się głupio cieszy a
potem miałaś wrażenie, że ci dziękuje. Heh jak zawszę ratujesz jej życie. Dobra
czas się ruszyć. Teraz zapewne siedzi i robi śniadanie, więc łazienka jest
wolna. Umyłaś się i umalowałaś. Przebrałaś się w mundurek i ruszyłaś na
śniadanie. I jak zawsze po śniadaniu ruszyłyście w dwóch różnych kierunkach. W
klasie była ta sama atmosfera co zawsze. Za to Sue, Mei i Ash wciąż wyczekiwały
sensownej odpowiedzi na pytanie co z Taeminem i czemu wczoraj cię nie było. W
klasie poszły ploty, że nie było cię bo masz teraz rozprawę sądową z
chłopakiem, ale ciebie to nie interesowało. Już nie mogłaś się doczekać
dzisiejszego dnia. Jeszcze zanim zaczęły się lekcje napisałaś do prezesa aby
wysłał kogoś po wasze rzeczy, on tylko odpisał uśmiechniętą buźkę. Dziwny
człowiek. Myślałaś, ż dzisiejszy dzień nie będzie się niczym różnił od
pozostałych, jednak się myliłaś. Dziewczyny z klasy postanowiły zainteresować
się twoją osobą a raczej twoim telefonem. Musiały to zrobić akurat w tym
Momocie co dostałaś sms’a od Taemina. Wyrwały ci go i zaczęły czytać na głos. Na obiedzie przedstawię cię z resztą
zespołu, a jak chcesz to po treningu mogę ci pokazać wytwórnię.
-Ta myślisz,
ze ci uwierzę, że to od mojego oppy?!- Krzyknęła ci prosto w twarz.
- Nikt cię
do tego nie zmusza.- Na chwilę zamknęłaś jej usta, ale po chwili wkurzona
rzuciła twoim telefonem na drugi koniec Sali.
-Nie myśl
sobie, że możesz się tak do mnie odzywać biała! Zdajesz sobie w ogóle sprawę z
tego kim jest mój ojciec?!- W tym Momocie pomyślałaś o Prezesie, w końcu chce
być twoim Appą. Lepiej niech ona się zastanowi kim jest twój ojciec. Mimowolnie
zaśmiałaś się na tę myśl. Ale ona chyba źle to odebrała bo zamachnęła się aby
uderzyć cię, ale jej lecąca ręka została zatrzymana w połowie drogi przez nie
za wysokiego chłopaka, który strasznie przypominał ci Henrego z SuJu.
-
Przepraszam, że przeszkadzam, ale zrozum, ta twarz jest od wczoraj nie
tykalna.- Dopiero teraz zauważyłaś, że wokół was powstało nie małe kółko, a w
klasie panuje grobowa cisza. Jednak jedna rzecz nie dawała ci spokoju. Skąd on
się tu wziął i jakim cudem tak szybko. A najważniejsze czemu trzyma twój
zapakowany plecak.
-Musisz mi
pomóc przy przenoszeniu waszych rzeczy. Bo tak się składa, że nie mam klucza i
wgl. Już cię zwolniłem, tylko musisz się pośpieszyć.- Dopiero teraz puścił jej
rękę a chwycił twoją i wywlókł cię z klasy. W drzwiach minęliście nauczyciela,
który tylko się do was uśmiechnął. W połowie korytarza gwałtownie pociągnęłaś
za swoją rękę, co sprawiło, że cię puścił. Stanęłaś na środku a on odwrócił się
w twoją stronę.
- jak to
jest, że zostałam ordynarnie porwana w trakcie lekcji a nauczyciel się tylko
uśmiecha? I dlaczego mówisz, ze nie masz kluczy skoro Sandy dała swoje
prezesowi?
- Tak masz
rację porywam cię.- Powiedział, po czym pociągnął cię za rękę. Tym razem
trzymał mocniej abyś nie mogła się wyrwać. Jednak nie miałaś takiego zamiaru
szłaś posłusznie za nim. Kiedy doszliście na parking pościł twoja rękę i zaczął
cie pchać w stronę czarnego auta. Usiadłaś na miejscu pasażera. A on przy
kierownicy. Ruszył. Przez spory kawałek drogi jechaliście w ciszy, ale po
chwili zaczął się śmiać. Spojrzałaś się na niego jak na idiotę.
- Porwałem
cię a nawet nie zabrałem ci telefonu, trochę jak w tej dramie co mamy grać….-
Natychmiast się zamknął, jednocześnie przyciągając twoją uwagę, Teraz to
zaczęłaś wypalać mu dziurę wzrokiem w twarzy. W końcu nie wytrzymałaś.
- Jaka
drama?- Cisza, jednak próbowałaś dalej.- Wczoraj podpisałam cyrograf a teraz mi
mówisz o jakiejś dramie.- Zaśmiał się.
- Cyrograf,
świetnie to podsumowałaś. Dobra jesteśmy na miejscu.- zatrzymał samochód. –
Więcej dowiesz się od Appy.- Serio czy naprawdę wszyscy nazywają go per. Appa?
Nieważne, wyszłaś z samochodu i ruszyłaś za Henrym. Weszliście do sporej
wielkości namiotu pełnego ubrań, były tam tez 4 specjalne miejsca do makijażu.
Po za tym siedział tam prezes z Jaką starszą kobietą.
- Appa
przyprowadziłem ją. – po czym wskazał na ciebie. Prezes tylko kiwnął głową.
Henry zanim wyszedł z namiotu szepnął ci do ucha Fighting, Przeszedł cię lekki
dreszcz, nie z przerażenia lecz z powodu jego bliskości i delikatnego głosu.
Jednak starałaś się to ukryć. Kiedy Henry stanął tyłem kobieta zawołała.
- Zaczekaj!
Przetestujemy jej zdolności aktorskie!- Odwrócił się. Podszedł do ciebie,
delikatnie przesunął dłoniom po twoim nadgarstku tak aby nikt tego nie
zauważył. Ciebie przeszedł kolejny dreszcz, nie wiesz dlaczego tak na ciebie
działa, przecież go nie znasz, on po prostu stoi obok ciebie. Kobieta wstała i
podała wam scenariusze. Zacznijcie czytać od tego momentu. Wskazała na środek
strony. Pierwszy mówił Henry. Jest świetnym aktorem. Teraz twoja kolej. Scena
rozstania, chyba zbyt wiele od ciebie wymagają. W didaskaliach pisze o łzach, o
przynajmniej to możesz wywołać na zawołanie. Kiedy skończyłaś mówić, podeszła
do was.
- Miałam
rację, czy miałam rację? Ona jest stworzona do tej roli, Masz szczęście
dziewczyno, będziesz grała w mojej dramie razem z tym cudownych chłopcem-
Wskazała na Henrego.- Scenariusz prześlę wam jutro z samego rana, macie miesiąc
aby go wykłuć a potem oddać z całym sercem. Będziecie grać przyjaciół więc
spokojnie możecie razem ćwiczyć. Nikt z wytwórni oczywiście nie może znać
szczegółów, więc róbcie to kiedy nie ma nikogo w pobliżu. Słyszałam, że masz
podpisany kontrakt tylko na branżę muzyczną?- Tu spojrzała na ciebie. Pokiwałaś
głową.- No cóż trzeba będzie dopisać parę podpunktów do umowy. Przerobimy twoją
umowę na przemysł rozrywkowy. Wtedy nie będziesz musiała bez przerwy zmieniać
warunków. No wiesz jeśli wybijesz się jako aktorka o zapewnie też pójdziesz w
modeling. Zapewne już się domyślasz, że raczej przez najbliższe kilka lat nie
nagrasz żadnej piosenki, czy też teledysku.- Spojrzała na Henrego- Ale jest
możliwość aby nagrać ścieżkę dźwiękową. Myślałam o Super junior, ale jak będzie
potrzebny damski wokal to czemu nie. No dobrze to na razie wszystko. Możecie
już wrócić do wytwórni, pewnie macie dużo pracy.- Wyszliśmy z namiotu. Przez
całą drogę do samochodu panowała grobowa cisza. Dopiero w samochodzie Henry
zaczął mówić.
- Nie
będziesz mieszkała na poziomie Trainee muzycznych, wiesz o tym?- Spojrzałaś na
niego zdziwiona, ale to ma sens. W końcu twój debiut przeniesie się w daleką
przyszłość. Ale w takim razie gdzie? Chyba zrozumiał twoje spojrzenie.
- Będziesz w
całkowicie innej części wytwórni, tam gdzie są tylko aktorzy lub modele. Oni
nie maja szansy na śpiew. Szkoda, że będziesz tak daleko od swojej siostry.-
Niby był smutny, to dlaczego odniosłaś wrażenie, że się z czegoś cieszy?- Ale
przynajmniej będziemy mogli razem spędzić trochę czasu. Jutro odbiorę cię po
szkole. Szykujemy się teraz do comebacka ale musimy jakoś zacząć ćwiczyć,
więc….- Uśmiechnął się porozumiewawczo. Ty tylko westchnęłaś.
- Dobra, ale
zaprowadzisz mnie do mojego pokoju?
-No wiesz
nie wiem…- Przerwał ci.
- Jasne, nie
ma problemu.- Ruszyliście. Po drodze zasnęłaś. Śniło ci się, że jesteś w domu,
ale nie tym tutaj tylko w Polsce, ale jakoś dziwnie to wszystko wyglądało. Było
tak jakby w sepi, lecz po za tym niczym się nie różniło. Było tak jak przed
wyjazdem, wszyscy szczęśliwi, prowadzili rozmowy przy grillu. Nagle poczułaś
jak coś ciężkiego chwyta cię za ręce i ciągnie w dół, zapadłaś się w ciemność.
Byłaś za kratami, przykuta łańcuchem do muru. Ubrana byłaś w markowe ubrania,
takie sceniczne. Do twarzy miałaś przyczepiony mikrofon. W tle leciała muzyka a
tobie kazali tańczyć do niej, kiedy tego nie robiłaś łańcuchy stawały się coraz
cięższe. Upadłaś na ziemię. Usłyszałaś jak tłumy skandują twoje imię. Zaczęły
się zlewać, obrazy się mieszały a ty zapadałaś się w mrok, nagle poczułaś
czyjąś rękę na ramieniu. Rozniosła ona ciepło po całym twoim ciele, łańcuchy
już nie były takie ciężkie, mogłaś wstać. Otworzyłaś oczy. Jechaliście jeszcze
do wytwórni. Nie ruszyłaś się za to
spojrzałaś na lewe ramię, rzeczywiście ktoś cię za nie trzymał. Spojrzałaś się
na Henrego, jechał w skupieniu patrząc na drogę, nucił pod nosem jakąś
piosenkę. Gładził kciukiem twoje ramię, jakby próbował cię uspokoić. Podziałało,
znów poczułaś senność. Kiedy otworzyłaś oczy leżałaś w łóżku, w dość nie dużym
pokoju. Znajdowała się tu tylko szafa, biurko i 1 łóżko. Sporych rozmiarów okno
i 2 tablice korkowe. Pod szafą stały twoje torby a na biurku kartony.
Spojrzałaś na wyświetlacz telefonu, 23 czyli właśnie zaczęła się cisza nocna.
Weszłaś w wiadomości. Ogółem były 4, 2 od twojej siostry, 1 od Taemina i 1 od
kogoś wpisanego jako „osobisty lokaj, pocieszyciel i doradca”.
OD: Sandy
Gratulacje
gwiazdo show biznesu.
Ploty się
szybko rozchodzą!
Choć
szkoda, że nie będziemy się
Widywać L
OD: Sandy
AAAAA jak
uroczo wyglądałaś kiedy
Henry cię
niósł przez całą wytwórnię!
Jaki on
kochany!! <3
OD: Taemin
Oppa
Gratulacje!
J J J
OD:
Osobisty lokaj, doręczyciel i doradca
Dobrych
snów!
Do jutra J
Pamiętaj że
po lekcjach
Przyjadę po
ciebie J
Słodko
wyglądasz kiedy śpisz.
Nie wiesz
dlaczego, ale tylko Henremu postanowiłaś odpisać.
DO:
osobisty lokaj, doręczyciel i doradca
Dziękuję,
na pewno nie zapomnę
Ty za to
wyglądasz uroczo kiedy
Skupiasz
się na prowadzeniu J
Po nie całej
minucie dostałaś odpowiedź.
OD:
osobisty lokaj, doręczyciel i doradca
Poczekaj aż
zobaczysz moje Aegyo
JJJ
Dobranoc,
śpiąca królewno !
Jak
słodkooooo! Aaaaa opanuj się, za dużo się ostatnio dzieję w moim życiu.
DO:
osobisty lokaj, doręczyciel i doradca
Dobranoc,
Rycerzu z
białym mercedesem J
Jutro muszę
wstać o, no właśnie o której. Nawet nie wiem jak mam stąd dojść do wyjścia.
Dobra pisze do siostry.
DO: Sandy
Help, jak
mam dojść ze swojego pokoju
Do głównego
wyjścia?
I ile
zajmie mi droga do szkoły?
Odpisała po
jakiś 20 min. Nie spieszyło jej się za bardzo.
OD: Sandy
Wystarczy
jak wstaniesz godzinę przed.
Dojście do
budynku to 30 min
A żeby
dojść do wyjścia to musisz wyjść z pokoju
I iść w
lewo tam są windy a obok schody.
Schodzisz
schodami na sam dół
Lub windą
na poziom A.
Recepcje
już chyba znasz?
Pamięta, że
o 6 jest wspólne śniadanie
Twoja
stołówka jest na lewo od wind (z parteru)
Idziesz
cały czas prosto aż do
Podwójnych
szklanych drzwi.
Wygląda jak
nasz szkolna stołówka, ale jest lepsza.
Na dół
musisz zejść już ubrana.
Po
śniadaniu będziesz miała jeszcze 20 min do wyjścia.
Mam
nadzieję, że wyraziłam się jasno
Dobranoc J
TaDah!
No wiem raz dodaje 1oo dziennie a potem przez miesiąc nic, ale będę częściej dodawać bo mam już tego sporo zapisane na wordzie.
Mam nadzienie (czekoladowe), że się podobało.
Tradycyjnie żulę o komentarze. I mam dla was zadanie bojowe
czyli help bo nie wiem czym zamienić słowo manager. Piszcie w komach jak
temu zaradzić.
Taaaaaak twoja składnia mnie zabija Taemin!
No dobraaaaaa to papatki! :D
~Rosa~
Świetne opowiadanie. Aż jestem ciekawa jak dalej się wszystko potoczy. Znalazłam całkiem przypadkowo i stwierdzam, że jest genialne. :p Weny!!!! Fighting! XD
OdpowiedzUsuńKocham tego Bloga!!! :D
OdpowiedzUsuńWarto było zaglądać tutaj i sprawdzać czy pojawiły się kolejne części. Czytam i za każdym razem czuje się jakbym przenosiłą się tam i stawała główną bochaterką. :D
FIGHTING!!!
Bardzo dziękuję za komentarze, niestety na następny rozdział będziecie musiały zaczekać do czwartku, ale mam nadzieję, że to tylko wzmocni wasz apetyt. :D <3
OdpowiedzUsuń