czwartek, 20 sierpnia 2015

Taemin pt.3



Hey, to znowu ja
Mam nadzieję, że się nie gniewasz

Przepraszam nie wiem
Co we mnie wstąpiło

Czuję się jak skończony idiota

Odbierz

Błagam

Nie przepraszam za tego sms’a

AAAAAAAAAa co ja
Robię?!

Nie czytaj tego!
Po prostu wszystko usuń bez czytania

Ale wtedy tego nie zobaczysz
Jestem palantem

Nie nie czytaj tego!

Tego też nie!

Co ja robię ze swoim życiem?

Wiesz co?
Jednak tego nie żałuję

Mam nadzieję ze ty też

Znaczy nie tego liścia……
Tylko tego przed tym

No wiesz…….
………..

A z resztą co mi tam
I tak juro tu będziesz

A ty o tym nie wiesz
Zapomnij o tym!

A tak w ogóle muszę zrobić ci nowe foto
Yyyyyyyyyyyym Dobranoc?

Po przeczytaniu tych sms’ów byłaś pewna jednego- on coś wie, a nie chce ci powiedzieć, trza to będzie wyciągnąć od niego siłą.
Następnego dnia posłusznie poszłaś z siostrą do wytwórni. Na wejściu zostałyście prawie stratowane przez Kaia i Sehuna, ale chociaż ten drugi was przeprosił. Podeszłyście do malutkiej kobietki, która siedziała przy jeszcze mniejszym biurku.
- W czym wam pomóc?
-Wczoraj dostałam telefon od….- Nie zdążyłaś dokończyć bo usłyszałaś za sobą znajomy głos, ten z telefonu, czyżby to był??? Odwróciłaś się, stał tam mężczyzna ok. 40, uśmiechnął się do ciebie i skinieniem ręki pokazał abyś podeszła do niego. Ruszyłaś a za tobą Sandy. Spojrzał na nią.
-Rozumiem że ty jesteś jej opiekunem prawnym.- Bardziej stwierdził niż zapytał.
- Kiedy jesteśmy tu jako starsza muszę zajmować się młodszą.- Odpowiedziała. Pokiwał głową rozumiejąc.
-No dobrze nie ma co przedłużać, Sandy możesz iść na próbę, grupa już zaczęła, ale usprawiedliwiłem twoje spóźnienie. I pamiętaj, że za 2 dni wprowadzasz się do dormu.- Sandy tylko uśmiechnęła się i pobiegła w stronę schodów. Kiedy stała na pierwszym stopniu odwróciła się i wypowiedziała nieme fighting, po czym wbiegła na górę. Teraz wzrok skierowałaś na mężczyznę. Musiałaś mieć bardzo głupią minę bo nie przestawał się uśmiechać.
-Może zacznę od początku, twoja siostra przyjechała tu nie ze względu na stypendium w szkole artystycznej, ale ze względu na to, że podpisała z nami umowę na Trainee. Cały czas mieszkała z tobą w mieszkaniu studenckim i nie mogła ci nic mówić co robi, oczywiście mundurek i szkoła artystyczna są prawdziwe bo uczęszcza do nich, tak jak większość naszych trainee. Więc nie kłamała tylko…- Przerwałaś mu.
- Nie odpowiadała na nie zadane pytania, rozumiem, jednak skoro umowa nie pozwala jej o tym mówić to dlaczego ja tu jestem?
- Twoja siostra i ty nagrywałyście kiedyś muzykę na You Tuba, prawda?- skinęłaś głową- Znaleźliśmy je, i jesteśmy gotowi zaproponować ci współprace. -A jak ona się tu znalazła?- Znów mu przerwałaś, jednak nie wyglądał na zdenerwowanego, pomimo, że nie użyłaś mowy formalnej.
- tak naprawdę to chcieliśmy od początku obu wam złożyć propozycję, ale niestety ty wtedy nie byłaś pełnoletnia a wasi rodzice wyrazili zgodę tylko na Sandy. Ale teraz na szczęście się zgodzili więc decyzja zależy do ciebie.- W czasie tej dość krótkiej rozmowy zdążyliście dojść do biura. Kiedy kończył zdanie otworzył ci drzwi do środka. Posłusznie weszłaś. On usiadł po jednej stronie biurka a ty po drugiej.
- to jest umowa, masz cały dzień na zastanowienie się, w tym czasie możesz ją wziąć ze sobą do domu i na spokojnie przeczytać. Ale po upływie tego czasu twoja szansa się skończy i przejdzie na kogoś innego. Masz może jakieś pytania?- Wpatrywałaś się w plik kartek w reku, nie wiedziałaś czego tak na prawdę chcesz. Niby bardzo marzyłaś o byciu sławną a w branży kpop’u to wgl marzenie. Wpatrywał się w twoje ręce jakby oczekiwał natychmiastowej odpowiedzi. Jednak z drugiej strony wyczuwałaś strach w jego spojrzeniu, jakby obawiał się odmowy. Zadzwonił telefon. Przeprosił cie i wyszedł. Zaczęłaś czytać. Umowa wydawała się jasna i przejrzysta. Zawsze myślałaś, ze takie umowy zamieniają ludzi w niewolników. A tutaj miałaś podane, że uczysz się w godzinach od 9 do 15, od 16 do 21 masz treningi 6 razy w tygodniu, 7 dzień jest przeznaczony na odpoczynek. Cisz nocna od 23 do 6 rano, gwarantowane 4 posiłki dziennie, śniadanie o 6, 2 śniadanie w szkole o 13 (czyli tak jak normalnie), 3 posiłek o 15, a czwarty i ostatni musisz zjeść w przeciągu 17 a 18, potem już nic nie możesz. Niby w porządku. Będziesz mogła dalej chodzić do swojej szkoły (więc skończysz swój zawód). Jedynym mocnym wymogiem jest to, że sama umowa trwa 7 lat, jeśli w przeciągu tego czasu nie zadebiutujesz możesz odejść bez żadnych konsekwencji, ale jeżeli dojdzie do debiutu to masz obowiązek przedłużyć 2 razy na 7 lat, lub jednorazowo na 20 (no i to jest to niewolnictwo) a w tym czasie nie możesz zrezygnować bo byś musiała oddać im pieniądze (a znając życie nigdy byś się nie wypłaciła). Czytałaś dalej. Od podpisania umowy masz 24 godziny aby wprowadzić się do dormu. Dalej. Przejdziesz obowiązkowe badania lekarskie i dietetyczne. Dalej. Obowiązuje cie tajemnica, że tutaj jesteś oraz tego co tu się dzieję. Ok. zrozumiałe. A dalej już jest tylko miejsce na podpis. Przeczytałaś 2 razy szukając haczyków, gwiazdek czy kruczków, ale nic. Wszedł prezes.
-I jak zaznajomiłaś się?- Pokiwałaś twierdząco głową.
-Ale pomoże mi ktoś z przeprowadzką, prawda?
-Oczywiście- Zaśmiał się, podał ci długopis. Wyryłaś na papierze swój podpis i sprzedałaś duszę szatanowi. Wziął ja od ciebie i zaczął kserować. Podał ci kserówki.
- Kopia dla ciebie i oryginał dla mnie.- Wzięłaś i złożyłaś w pół.
- Potrzebujesz podwózki, czy dasz sama radę?- Zapytał.
-Teraz sama sobie poradzę, ale później….
- Nie ma problemu, tylko zadzwoń a w przeciągu pół godziny zjawi się samochód- podał ci wizytówkę.- Od teraz możesz mówić do mnie Appa Khang lub samo Appa, tylko nie Ajhuma bo to mnie postarza. Zaśmiał się i ty też mimowolnie. Odprowadził cię do głównego wyjścia i jeszcze pomachał na do widzenia. Ruszyłaś w kierunku domu. W miedzy czasie wpisałaś jego nr do komórki. Pod nazwą prezes (co jak co, ale appa jest tylko jeden).  W Domu zaczęłaś pakować swoje rzeczy. Kiedy zajrzałaś do pokoju Sandy to zauważyłaś, ze ona już wszystko spakowała (nawet obrazki, książki czy figurki). Postanowiłaś wszystkie swoje rzeczy zanieść do swojego pokoju. Sporo się tego nazbierało. Poszukałaś kartonów (nie wiem skąd je wyczasnęłaś, powiedzmy, że z kieszeni jak simsy). Zapakowana byłaś około godziny 20. Padnięta walnęłaś się na kanapę . Weszła twoja siostra do domu. Jakby nigdy nic zdjęła buty i ruszyła w kierunku swojego pokoju. Jednak kiedy przyjrzałaś się jej dokładniej to zauważyłaś jaka zmęczona jest. Chwyciła szklankę i sok po czym usiadła obok ciebie.
- Na ile lat?- Nie musiałaś zadawać jakichkolwiek pytań aby wiedzieć o co jej chodzi.
- 7- Odpowiedziałaś bez uczucia.- Wzruszyła ramionami głośno wypuszczając powietrze z ust.

- To ja mam lepiej jestem na 5.
- Co?! Tylko 5? Zaraz ale przecież trenujesz już 2 czyli zostały ci tylko 3, jeszcze nie zadebiutowałaś.
- Ale muszę przedłużyć 3 razy po 8 lat. To i tak nie zbyt ciekawie.- Odpowiedziała pijąc sok.
- Ja jeśli się nie uda w ciągu tych 7 mogę odejść bez konsekwencji, ale jeśli dojdzie do skutku to muszę 2 razy po 7 lub raz na 20.- podniosła prawą brew.
- Wiedziałam, że da ci ugodową, za bardzo mu na tobie zależało. Padam, idę wziąć prysznic.- wstała i ruszyła do łazienki. Tylko przez zamknięte drzwi słyszałaś jak krzyczy.
-Jutro o 8 napisz do Appy aby wysłał kogoś po nasze rzeczy!- Ok. idę do pokoju, choć nie zjem coś bo od jutra ostatni posiłek o 18.



A tak btw. macie jakiegoś biasa w Seventeen? Bo moim jest pan Jeonghan, ach nie ma to jak słabość do długowłosych..... i słodkich ( a może to dlatego, że wygląda jak Ren??)

No więc jest nowy rozdział! Yey tym razem bez trollingu i nie skończyłam na nie wiadomo jakim momencie, więc sądzę, że jest ok. Mam dzisiaj wenę, więc sądzę, że dojdzie jeszcze jeden rozdział. Tego lub #2. Miłego czytania no i nie zapomnijcie o komentarzach :)

~Rosa~

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz