czwartek, 21 lipca 2016

4 Rozdział

~Xiumin~

Przychodzę tu już od ponad miesiąca i nadal nie widzę żeby coś się zmieniło w moim życiu. A tym bardziej żeby ona miała jakieś wnioski. Jedyny plus jest taki, że dostałem miejsce parkingowe. Zaparkowałem w parkingu podziemnym. Westchnąłem, nie powinienem narzekać. Od pierwszej wizyty czuję spokój wewnętrzny. Nigdy się tak nie czułem. Może rzeczywiście wystarczy się wygadać i robi się lepiej. Nagle usłyszałem huk. Podskoczyłem z przerażenia. Po kierownicy rozeszła się fala chłodu, która ją zamroziła. Nie tylko nie to! Teraz będzie się rozmrażać cały dzień. Walnąłem w nią za całej siły. Trochę lodu się skruszyło a na mojej ręce pojawił się siniak. Świetnie, znowu idę tam ranny. Teraz będę musiał się tłumaczyć, że nie robię tego specjalnie. Wysiadłem z auta. Starałem się delikatnie zamknąć drzwi bo ostatnio je zamroziłem. Tym razem udało się bez niepotrzebnych oblodzeń. Pomyślałem o kierownicy. No tak nie udało się jednak. Mam nadzieję, że cały układ mi nie wysiądzie. Poszedłem Do windy. Będę musiał trochę na nią poczekać. Jest na samej górze a ja na poziomie minusowym. W końcu dojechała do mnie. Kiedy wychodziłem z windy na 20 piętrze minąłem się z jakimś kolesiem. Czemu do niej zawsze przyłażą sami chłopacy? Nie że cos do niej mam, chyba….. Z resztą nie ważne. W poczekalni siedziało jeszcze 3 innych. Mam nadzieję, że wejdę przed nimi bo nie chce mi się tak długo czekać. Ale ja zawsze czekam i wchodzę ostatni. Usiadłem na krześle pod oknem. Złapała mnie już pewna melancholia. Zawsze siadam w tym samym miejscu. Jeśli jest zajęte zaczynam się stresować. Drzwi gabinetu się otwarły. Wyszła stamtąd kobieta, wow to pierwsza jaką tu widzę. Spojrzała na mnie. Uśmiechnęła się i ruszyła dalej. Jednak moją uwagę przykuł jeden szczegół. Jej zawieszka do torebki. Przypominała gałązkę drzewa. Odniosłem wrażenie, że się lekko poruszyła, ale może to po prostu wiatr? Delikatnie zaiskrzyła w świetle słońca. Mam dziwne wrażenie, że ona żyje. Ale jak to możliwe aby mała zawieszka mogła żyć. Przecież to nie jest zwierzę. Ehhhh, potrząsnąłem głową aby wyrzucić zbędne myśli z głowy.
- Minseok wejdź.- Usłyszałem jej głos. W takim razie wchodzę. Jak zwykle o tej porze do gabinetu wpadają rażące promienie słoneczne. Musiałem zasłonić oczy ręką aby nie oślepnąć. Dopiero po chwili zacząłem wszystko widzieć wyraźnie. Tradycyjnie siedziała na fotelu i pisała coś w swoim zeszycie.
- Jak chcesz coś do picia to wiesz gdzie wszystko jest.- Powiedziała nie odrywając wzroku od kartek. Podszedłem do kredensu i nalałem sobie kawy do filiżanki. Kiedy kierowałem się w stronę kanapy zauważyłem jedną rzecz. Nie zauważyłem aby wcześniej wisiał tu ten obraz. Był ogromny i zajmował centralne miejsce na ścianie. Rzucał się w oczy swoimi rażącymi kolorami. Choć pośród tych wszystkich czarno-białych szkiców wydawał się najradośniejszy. Nie potrafię powiedzieć co przedstawiał. Zauważyłem jedynie, że składał się z samych znaków. Niektóre wyglądały jak płatki śniegu czy krople wody, ale były też takie które pokazywały smoka czy klepsydrę. Wyglądały jakby tworzyły coś nieosiągalnego. Zastanawiałem się czy zapytać o to. W końcu z tego co pamiętam zawsze mówiła, że woli stonowane kolory, dlatego gabinet jest beżowy a dodatki brązowe, szkice czarne a papier biały. To dlaczego zdecydowała się na coś tak bardzo nie pasującego do niej? Jednak te wszystkie pytania minęły wraz z momentem kiedy spojrzała mi w oczy. Ogromne ciepło rozeszło się po moim ciele i spokój, którego nic by nie przerwało.
- Opowiedz mi coś ciekawego z ostatniego tygodnia. Wydarzyło się coś szczególnego?- W głowie zacząłem przypominać sobie wszystkie wydarzenia z ostatniego tygodnia. Nic szczególnego nie przykuło mojej uwagi. Nic szczególnego nie zrobiłem….. chyba, że…
- Zaadoptowałem psa.- Powiedziałem po chwili.- Ostatnio czułem się samotny a on sam przyszedł. Nie był oznakowany a nikt się nie zgłosił po niego więc go wziąłem.- Zaraz czemu ja się jej tłumacze? Przecież nie zrobiłem nic złego, to raczej doby uczynek. Chciałem się napić kawy, ale zauważyłem, że znowu, przez przypadek, coś zamroziłem. Szybko zakryłem filiżankę a by nic nie zauważyła. Niby przyszedłem tu aby mi pomogła, ale jak jej o tym powiem to mnie wyśmieje lub gdzieś zamknie. Na samą tę myśl przeszedł mnie dreszcz. Wstałem z kanapy i podszedłem do okna. Słońce już tak nie raziło. Ile czasu już minęło? Spojrzałem na chmury. Chyba będzie padać. Żart, zapowiada się na burzę. I jak na zawołanie uderzył piorun. Światła zgasły by ponownie się zapalić. Wystraszył mnie huk, normalnie się nie boje, ale to było nagle i….. a zresztą nie ważne. Jednak ważniejsze jest to, że z przerażenia zamroziłem parapet. Tego tak łatwo nie ukryje. Czemu nie umiem tego cofać?
- Chyba ogrzewanie wysiadło.- Powiedziała patrząc na mnie. O co jej chodzi?- Przepraszam, niestety ale w tak niskiej temperaturze nie mogę prowadzić sesji. Może to przełożymy na inny termin? Co powiesz na środę, za tydzień?- Spojrzała pytająco. Ale mi coś nie pasowało, jaka niska temperatura? Dopiero po chwili do mnie dotarło. To przez mnie jest zimno. Nagle poczułem ciepły dotyk na ramieniu.
- Wszystko w porządku?- usłyszałem jej głos. Odwróciłem się do niej próbując zakryć zamarznięty parapet.
- Nie, nic, wszystko w porządku. Za tydzień w środę. Idealnie. Więc do zobaczenia!- Szybko wyszedłem z gabinetu. Co ja najlepszego narobiłem?! A co jeśli zacznie coś podejrzewać? Teraz na pewno mnie gdzieś zamkną. To mój koniec. Winda była akurat otwarta. Szybko do niej wbiegłem. Potem jak najszybciej do samochodu. Uspokajać zacząłem się dopiero w momencie kiedy drzwi od auta były zamknięte. Kierownica wciąż zamarznięta. Wziąłem głęboki wdech i oparłem głowę o kierownicę. Nie wiem jak długo tu siedziałem, ale ktoś zaczął pukać mi szybę. Spojrzałem w tamtą stronę. Kim jest ten człowiek? Opuściłem szybę……..

Dzisiaj rozdział wakacyjnie kródki, także wstawiamy go w czwartek a nie w piątek z powodu wyjazdów rekreacyjnych.......
Mamy nadzieję, że się spodobał oraz, że przyjmiecie go z takim samym entuzjazmem jak poprzednie 3 rozdziały. Bardzo was prosimy o komentarze, one nas motywują oraz pozwalają poznać wasze zdanie na temat naszych wypocin. Jak pewnie zdążyliście zauważyć każdy rozdział na razie, pokazuje innego człowieka. Wielu z was zdążyło też zauważyć, że każdego z nich coś łączy. Cieszy nas wasza dociekliwość :)
No to chyba na tyle.
Do miłego! :*

SANDRA, ~Rosa~, NOONA





1 komentarz: