Priv. Weronika
Niezręczna
sytuacja………. Na szczęście nikt nas nie widział. W sumie to trochę dziwne.
Zawsze pod moim domem jest mnóstwo fa… to Se wykrakałam. Przed miejscem twojego
zamieszkania stał tłum ludzi z transparentami. Wokoło było, też z drugiej
strony, sporo policjantów robiących przejście do moich drzwi. A po środku
wszystkiego stał sobie twój manager. Kiwnął do ciebie ręką, więc podeszłaś.
Weszliście do środka. Aby po chwili on wyszedł. Ok.? to dziwne. Zdjęłaś buty i
weszłaś do salonu. Na kanapie siedział Taemin. Dobra jeśli ci ludzie są przez
niego to….
-
Przepraszam…..- odezwał się nieśmiało. Kurde, ze co? Co ty sobie człowieku
myślisz, że powiesz przepraszam i wszystko ci wybaczę czy jak bo nie ogarniam.
Tia moje myśli jedna rzecz i moje serce druga. Z czego ta druga obecnie
przewyższała, więc nie mogłam nic mówić. Czekałaś aż powie to co ma powiedzieć.
Spojrzał na ciebie. Zaraz…. Czy on płacze? Ok. to się robi po woli no….. kurde
mam ochotę go przytulić! Taemin ty pajacu! Czemu jesteś takim dobrym aktorem?!
Wzięłaś głęboki wdech. Po czym usiadłaś naprzeciwko niego na fotelu. Szczerze
to bym usiadła obok, ale w taki sposób pokusa przytulenia go wzięła by górę nad
mną.
- Mów co
musisz i wyjdź.- Starałaś się stworzyć pozory silnej. I chyba ci się udało. Westchnął.
- Ja….
(zawiesił się)….. naprawdę….. przepraszam- Powiedział załamany swoją
wymownością. Spojrzałaś na niego z politowaniem.
- Mów
wszystko jak leci. I tak składnia twoich zdań jest gorsza od 5-latka.-
Powiedziałaś z irytacją w głosie. Znaczy tak ci się wydawało, bo on się
zaśmiał.
- Jeśli tak
zrobię stwierdzisz, ze zrzucam winę na innych.
- Jeśli tego
nie zrobisz to wywalę cie w paszczę lwa.- Powiedziałaś wskazując ręką w stronę
drzwi. Widać było, że nad czymś mocno myśli.
- Ale
obiecaj, ze wysłuchasz mnie do końca.- Powiedział niepewnie. Ty zresztą też nie
miałaś pewności, ze to zrobisz dlatego tylko kiwnęłaś głową. W razie czego
możesz powiedzieć, że nic nie mówiłaś. Zaczął.
- Ja i Ji
Soo…. To prawda…- To zabolało… i to mocno, ręce zaczęły ci się cząść. Miałaś
ochotę płakać. Nawet łzy prawie napłynęły ci do oczu. Jednak potrafiłaś je
powstrzymać.- To, że udawałem…. To też prawda.- Kolejny mocny i silny miecz
wbił ci się w serce. Nawet nie zwróciłaś uwagi na to, ze powiedział to w czasie
przeszłym. Nie wiesz jakie uczucie było teraz silniejsze. Złość czy smutek.
Nawet nie miałaś siły go słuchać. Na szczęście nie składałaś mu obietnicy, ze
to zrobisz. Nie obchodziło cię to, ze teraz stworzysz największe nieporozumienie
świata i prawdopodobnie zniszczysz ostatnią szanse na rozmowę z nim w 4 oczy.
Chciałaś zostać sama i móc się wypłakać. Pragnęłaś samotności……
- Wyjdź….-
Powiedziałaś cicho, jednak na tyle głośno aby on to usłyszał. Spojrzał na
ciebie ze smutkiem. Ironia ty starałaś się ukrywać smutek i łzy a on…. Ryczał jak
małe dziecko. Jednak teraz nie ważne co słodkiego i niewinnego byś nie
zobaczyła. Chciałaś to zabić….. nie czułaś nic po za nienawiścią. To uczucie,
które jako pierwszy w tobie wzbudził…. Właśnie w tym momencie zniszczył. A wraz
z nim ciebie. Więc na tym polega to, ze dziewczyna przed zawsze jest inna niż
po. Się teraz nie dziwię Taylor Swift, sama mam ochotę nagrać „I know you were
trouble” albo „bad blood”. Chciałaś wykrzyczeć swoją flustrację jak Miley Cyrus
w „Wrecking Ball” lub obojętność jak Demi Lovato w „I really don’t care”.
Wszystkie, negatywne, uczucia w jednym czasie i skierowane do jednej osoby.
Niestety chyba jednak on ma jakieś problemy z rozumieniem tego co się do niego
mówi, bo w ciąż siedział przed tobą.
- Wyjdź!-
Tym razem krzyknęłaś i jesteś pewna na 100%, ze nie tylko on to usłyszał.
Wstałaś i krzyknęłaś ponownie.- Nie rozumiesz co mówię?!- Po woli podszedł do
ciebie. Co on do jasnej cholery sobie wyobraża?! Kiedy wyciągnął rękę ty ją
odtrąciłaś. Widziałaś ból jaki sprawiłaś mu tym gestem. Jego oczy wręcz
krzyczały. Jednak złość przewyższała teraz wszystkie twoje emocje. Niestety to
nie było by tak silne, gdyby nie to, że teraz wyrzuciłaś z siebie wszystko co
kłębiło się w tobie przez lata. Cała złość, której nigdy nie okazywałaś. Ta,
którą zawsze starałaś się ukryć przed światem udając, ze jest dobrze. To był
bardzo zły moment na cokolwiek. Nawet zadźganie kogoś by ci nie pomogło. Bo
najgorszą rzeczą było to, ze tą osobą, która by teraz leżała we krwi była byś
ty. Wręcz pragnęłaś aby ktoś skrócił twoje cierpienia. Spojrzałaś na Taemina.
Miałaś mord w oczach, ale tylko osoba, która potrafi czytać w duszy
wiedziałaby, ze tak naprawdę to pragniesz swojej a nie jego śmierci. Czy tak
wygląda umysł osoby po zerwaniu. Nawet jeśli to było dla niego tylko grą to
dlaczego to tak bardzo boli? A może właśnie dlatego, ze to prawda? Poczułaś jak
po twarzy płynie ci pierwsza łza. Pierwsza się ośmieliła wypłynąć na
powierzchnię, zabierając ze sobą cząstkę frustracji i gniewu. Za nią popłynęły
kolejne. Staliście tak przed sobą. Żadne z was nic nie mówiło.
- Wyjdź…..
Proszę…..- Powiedziałaś łamiącym się głosem, już nie patrząc na niego. Twój
wzrok opadł na ziemię. Pewnie tego oczekiwał, ze uda mu się ciebie złamać. Może
się cieszyć, udało mu się.
- Jeśli to,
jest to czego oczekujesz od mnie teraz, to tak zrobię.- Powiedział spokojnie.
Podniósł twoja głowę trzymając za twój podbródek.- Ale chciałbym zrobić coś
czego już nigdy nie będę mógł zrobić.- Powiedział po czym pocałował cie
delikatnie w usta. Nie trwało to długo. Przynajmniej według ciebie. Sądziłaś,
że coś może poczujesz jednak……. Nic. Zupełna pustka. Czyli rzeczywiście to nie
było prawdziwe uczucie. Kiedy rozłączył wasze usta spojrzał jeszcze na ciebie.
Twoja twarz nie wyrażała nic. Żadnych uczuć. Jego spojrzenie zupełnie
przygasło. Puścił cię i wyszedł z salonu. Potem słyszałaś już tylko jak zamyka
drzwi frontowe. Jak usłyszałaś ten dźwięk natychmiast osunęłaś się na ziemię.
Siedziałaś i czekałaś na łzy. Jednak one nie nadeszły. Patrzyłaś się cały czas
w jeden punkt na ścianie, tak jakby on miał ci wskazać odpowiedź. Nie wiesz ile
czasu tak spędziłaś. Ale kiedy zadzwonił ci telefon to za oknem było już ciemno.
Spojrzałaś tępym wzrokiem na wyświetlacz. Był to sms od Kaia.
„Sądząc po zachowaniu Taemina
stwierdzam,
Że coś jest na rzeczy…… Wpuścisz
mnie?”
Nie miałaś
siły odpisywać, ba nie miałaś siły na nic. Po dłużej chwili usłyszałaś jak ktoś
wchodzi do środka. Zapala światło i…
- Ścierpniesz
jak będziesz tak siedzieć.- Powiedział Kai i podszedł do ciebie. Pomógł ci wstać,
bo miał rację czułaś się jak był siedziała w mrowisku, i u siąść na kanapie. W
sumie ledwo jej dotknęłaś a już leżałaś. Skuliłaś się w mały kłębek i zasnęłaś.
Priv. Kai
Siedziałem z
chłopakami w kafejce kiedy Taemin wszedł do środka. Wyglądał jakby go ktoś
potrącił lub jak by go pies wypluł. Lub oba na raz. Usiadł w „naszym” starym
miejscu i oparł głowę o stół. Już nie raz go takiego widziałem. Coś się musiało
wydarzyć. I to musiało być poważne. Cholera jasna! Czemu moje odczucia
przyjacielskie każą mu iść i go pocieszyć?! Spojrzałem na Suho, który siedział
najbliżej mnie, on tylko kiwnął głową. Tyle mi wystarczyło. Wstałem i usiadłem
przy stoliku gdzie zwykliśmy razem siadać.
-
Spieprzyłem.- Oznajmił. Ooooo chociaż to zauważył, ale dobra wysłucham go.-
Cholernie spieprzyłem, na maxa!- Powiedział trochę głośniej podnosząc przy tym
głowę. Uśmiechnąłem się do niego zachęcając do dalszych wyznań. W sumie leży mi
taka zabawa gdzie on sam po sobie jedzie.- Przepraszam.- O a to nowość.
Ostatnimi czasy nie słyszałem ani jednego słowa, które by miało taki ujmujący
dumy rozgłos z jego ust. Patrzył na mnie z błaganiem w oczach. I coooo? Mam coś
zrobić. Spojrzałem w stronę reszty exo. Śmiali się i nie zwracali uwagi na
resztę świata. Chyba coś w tym jest. Po przeprosinach powinien być śmiech i
wybaczenie.
- Mów
dalej.- Powiedziałem. To, że go wysłuchuje nie znaczy, ze mu wybaczyłem. Chyba
zrozumiał aluzję. Zaczął mówić.
- Weronika…..
spieprzyłem sprawę
- I to bardzo,
ale z resztą nie pierwszy raz.- Wtrąciłem swoje 2 grosze. A on nic, żadna
odpowiedź. Chyba naprawdę przyszedł na spowiedź i odpokutowanie.
- Jestem
cholernym egoistom.- Nie trudno się z tym nie zgodzić. Pomyślałem, choć z 2
strony ja też nim jestem.
- Witaj w
klubie, czesne płacone za rok z góry.- Powiedziałem sam nie wiem czemu. Chyba po
prostu już mi brakowało tego naszego żartowania. Zaśmiał się. Coś Czuję, że
właśnie zakopaliśmy topór wojenny.
- Musze ci
coś wyznać….- Zaczął nieśmiało. Spojrzałem na zegar wiszący na ścianie za nim.
Niby miałem mieć trening, ale….. z resztą nic się nie stanie. To nie pierwszy
raz. Uśmiechnąłem się zachęcająco.
- Ona……..
boje się jej…… boje się Ji Soo…..- Zamurowało mnie. Jak 22 latek może bać się
18-latki?! O co tu chodzi? Spojrzałem zdziwiony, nie raczej przerażony.
- Chyba moja
tępota się powiększyła bo nie rozumiem.- Powiedziałem zaskoczony.
- Ja też
nie, ale…… może będzie lepiej jak zacznę od początku.- Powiedział z miną lepiej
posłuchaj bo nie będę powtarzał. Nachyliłem się trochę w jego stronę i
nasłuchiwałem. Kurde jak dobrze, ze szczęka jest mocno umocowana bo już dawno
by leżała sobie na ziemi….
Priv. Weronika
Kiedy się
obudziłaś czułaś jak ktoś głaszcze cię po głowie. Jednak nie miałaś siły
otwierać oczu. Kai chyba to zauważył, bo przestał i chciał cofnąć rękę.
- Nie….- Powiedziałaś
cicho. Jego ręka wróciła na swoje miejsce i ponownie zaczęła cię delikatnie
głaskać. Uspokajało cie to.- Wydaje mi się, ze nasz album będzie pełen smutny
ballad- Powiedziałaś z dość rozmarzonym głosem. Usłyszałaś tylko ciszy śmiech
chłopaka.
- Mnie to
nie przeszkadza. Więcej fanów bo Oppa to romantyk.- Teraz to ty się zaśmiałaś.
Otwarłaś oczy. Leżałaś w swoim łóżku przykryta kołdrom. Kai leżał obok ciebie,
opierał się łokciem o poduszkę przez co był wyżej od ciebie. Spojrzałaś na
odległość w jakiej się znajdował od ciebie. I nie, ze coś, ale nawet nie miała
20 cm, praktycznie stykaliście się twarzami (żart autora: styKAIiście, sory musiałam xd). Spojrzałaś
na niego spode łba. Niby fajnie, ze cie głaska i wgl., ale czemu jet tak blisko
ciebie?
- Kai,
rozumiem, ze moje łóżko jest wygodne, jednak jak pewnie zauważyłeś jest
2-osobowe, więc nie musisz leżeć na mojej połowie, wiesz?- Spytałam z
sarkazmem.
- O czyli ta
połowa jest moja, spoko cza było tak wcześniej.- przesunął się i rozwalił na 2
stronie łóżka. Przewróciłaś oczami.
-
Chciałbyś.- Powiedziałaś po czym skopnęłaś go na ziemię. Cisza….. nic…. Cisza i
kolejne nic. Znowu przewróciłaś oczami. Przeczołgałaś się na 2 stronę łóżka i
nachyliłaś nad miejscem gdzie powinien on leżeć, powinien, bo go tam nie było. Zdziwiona
usiadłaś po turecku. Czyli to prawda pod łóżkiem jest potwór, który wszystko
pożera? Nagle poczułaś jak ktoś cię obejmuje od tyłu i ciągnie na pościel.
Wylądowałaś na plecach. Nad tobą siedział tancerz. W sumie twoja twarz teraz
wyrażała więcej niż tysiąc słów. Przerażenie, złość a może znudzenie? Nie ważne,
kurde, wszystko na raz.
- Mam deja
vu.- Powiedziałaś patrząc mu w oczy. Położył się obok ciebie.
- Ja też,
tyle, że tym razem nie mam ochoty cię zgwałcić.- Odrzekł spokojnie drapiąc się
po nosie.
- Czyli przyznajesz
się do tego?- Mlasnął
- Tak.-
Kolejna szczera odpowiedź. Ok…. dziwny człowiek.
- Aha…… nie
no spoko, liczy się szczerość.- Obrócił się w twoją stronę opierając głowę o
łokieć.
- A ty?-
Zrobiłaś wielkie oczy.
- Co ja?-
Spytałaś
- No czy ty……
nie czujesz czasem czegoś?..... no wiesz tyle razy już się do ciebie przystawiałem….-
Po chwili dodał.- Z resztą za każdym razem skutecznie.- Zastanowiłaś się nad
tym przez chwilę.
- W sumie to…….
Nie.- Powiedziałaś szczerze.- Choć czasem mnie przerażasz i nie wiem czy robisz
to bo dążysz do czegoś….. czy po prostu bo tak.- Myślałaś na głos.
-
Serio?...... szczerze to sam nie wiem…… chyba mam potrzebę dziewczyny.
- Ale się
sztywna atmosfera….- Skwitowałaś. Zaśmiał się.
- Hey, czy
ty przed chwilą, przypadkiem, nie zerwałaś z chłopakiem?
- Ok. do
czego dążysz?- Spytałaś lekko podirytowana.
-
Zniszczyłaś atmosferę, nic myślałem, ze potrzebujesz jakiegoś romansidła, lodów
i czekolady czy coś tam…..- Powiedział rozmarzony. Na słowo lody i czekolada
twój mózg włączył światełko (jeszcze nie wiem jakiego koloru, może niebieskie?).
Oczy ci się zaświeciły.
- A masz?-
Spytałaś podekscytowana.
- A co mi
dasz w zamian?- Spytał zadziornie podgryzając dolną wargę.
- Już sobie
ustaliliśmy, że cię nie podniecam….. więc co chcesz?- Spytałaś z frustracją w
głosie.
- Nic coś
kiedyś wymyślę….
- …. Lubię
jak ludzie mają u mnie długi.- Dokończyłaś za niego, on się tylko uśmiechnął.
Wstał z łóżka i wyszedł z pokoju. Po chwili wrócił z 2 pudełkami lodów
litrowych i tabliczka czekolady mlecznej. Idealnie pomyślałaś. Włączył jakąś
komedie romantyczną i usiadł obok ciebie na łóżku. Na ironię losu przez cały
czas się śmialiście, zwłaszcza w tych smutnych momentach. Oj Kai czyżbyś jednak
był człowiekiem? Może jednak nadajesz się na coś więcej niż na wroga? Może
nawet na przyjaciela?
Kolejne przygody ze świata Sm.... (na razie)
Rozdział dłuższy niż zwykle, ale to chyba dobrze xd
Postaram się aby kolejne miały ok. 10 stron w Wordzie, co wy na to?
Jak mówiłam, tak zrobiłam. Powoli tłumaczę sprawy nie wytłumaczone.
Nie no raczej nie. Musiałam was zostawić z tą niepewnościom co Tae mógł powiedzieć Kaiowi.
Dużo się ostatnio dzieje na naszym blogu. Mam nadzieję, ze podoba wam się nowa adminka?! Ma bardzo świeże wiadomości gdyż mieszka w Korei, dlatego może , a raczej będzie pisała o tym o czym my, biedni zagraniczni, fani możemy nie wiedzieć.
Lub wiedzieć, ale z opóźnieniem (jak to przeważnie bywa)
No nie będę się dłużej rozwodzić nad swoim losem....
Zdjęcia!!!!!
Pozdrawiam
~Rosa~
Ciekawi mnie co Tae tam powiedział Jonginowi. Genialny, genialny, genialny rozdział. :D
OdpowiedzUsuńWidzę, że akcja zaczęła nabierać rozmachu. Coś mi się wydaje ze jej znajomość z Taeminem się zacznie rozwijać. A Kai to się tak zachowuje chyba tylko po to aby wzbudzić w Tae zazdrość. Tylko nie zabardzo umiem określić o kogo o Weronika czy może jednak o Kai'a.....
OdpowiedzUsuńJejku jak to szybko z leciało juz pt 12! Szkoda, że trochę mało Taemin'a w opowiadaniu o nim ale chyba szykuje coś ciekawego i bardzo zaskakującego, samo juz wprowadzenie Taemin'a z jakimś sekretem. Oj będzie się działo.
OdpowiedzUsuńJak zawsze czymś zaskoczy czytelników ale również trolujesz na miarę SM. ^^ Serio zgłoś się gdzieś tam do nich bo zawsze jak czytam nowe party to czuje się jak bym Oglądała coś dodanego przez SMent. Mam nadzieje że zakończenie opowiadania nie będzie ztrolowane. I faktycznie wszystko się wyjaśni i będzie jasny THE END, a nie coś w stylu to się domyślacie i se wymyslajcie zakończenie. :) Uwielbiam Twoje opowiadania.
OdpowiedzUsuń~Chanyeol~
Cóż ja taki zwykły czytelnik mam powiedzieć. To iż opowiadaniem skradłaś me serce już wiesz. Ja wiem, że nie tylko moje serce zyskałaś swą twórczością......
OdpowiedzUsuńTak więc z niecierpliwoscią oczekuję następnych rozdziałów. Nie ukrywam liczę na krztę dramatu, romantyczności, łez i płaczu jak i śmiechu i niewyjaśnionych zakończeń. :D