http://podrozdoazjidajsieponiescfantazji.blogspot.com/2015/10/my-infinite-story-pt-7.html
Priv. Weronika
Zeszłam z
dachu i skierowałam się w stronę Sali lekcyjnej. Postanowiłam zabrać swoje
rzeczy. W klasie było, prawie, pusto, prawie bo siedział tam Woohyun. Wyglądał
na załamanego. W sumie nie zbyt mnie on obchodzi a po tej akcji na dachu mam
ochotę go spalić. Niestety aby dojść do szafki muszę przejść obok niego.
Westchnęłam i zaczęłam iść w kierunku końca Sali. Kiedy byłam prawie obok
swojego celu chwycił mnie za nadgarstek. Spojrzałam na niego. Głowę nadal miał
opuszczoną na ławkę. Odczekałam chwilę na jakąkolwiek reakcję. Nic. Delikatnie
pociągnęłam za rękę w swoją stronę, przez co zmniejszył uścisk. Jednak wciąż
mnie trzymał. Dopiero teraz na mnie spojrzał. Jego wzrok wywołał u mnie……. Troskę?
Tak, zdecydowanie włączył się u mnie instynkt pocieszyciela. Zupełnie zbił mnie
z tropu.
-
Przepraszam- Powiedział po czym puścił mój nadgarstek. Ponownie opuścił głowę
na blat. Cholera czemu ja jestem taka empatyczna?! Odsunęłam krzesło z ławki obok
i usiadłam przy nim. Nie za bardzo wiem co mam zrobić. Patrzyłam tak na niego
przez chwilę z nadzieją, że coś powie, ale nadzieja jednak naprawdę jest matką
głupich (Wybacz J-hope). Chwyciłam jedną ręką za jego dłoń a drugą zaczęłam go
głaskać po plecach. Nadal jestem na niego zła za wczoraj, ale wiem jedno. Kiedy
ktoś poturbuje pocieszenia to trzeba mu je dać. Nawet jeśli jest twoim największym
wrogiem. Mocniej ścisnął moją dłoń. Z jego ust wydobyło się kolejne ciche „przepraszam”.
Cholera! Przestań być taki słodki! Argh nie mogę się gniewać na kogoś tak
uroczego! Dlaczego mi to robisz Wszechświecie?! Dlaczego?! Przez chwilę odniosłam
wrażenie, że ktoś się na nas patrzy. Jednak kiedy odwróciłam głowę to nikogo
nie było. Jak spojrzałam powrotem w stronę Woohyuna to on natychmiast się do
mnie przytulił. Na początku nie za bardzo ogarniałam co zrobić, ale w końcu
oddałam przytulasa. Siedzieliśmy tak wtuleni w siebie jeszcze przez parę minut.
Oczywiście nie omieszkał się jeszcze parę razy mnie przeprosić. Szczerze mówiąc
im częściej to powtarzał tym bardziej czułam się winna. A to on powinien nie
ja, no Hellow!
- Jeśli tak
bardzo chcesz mnie przeprosić to zaproś mnie na kawę i ciastko.- Powiedziałam w
końcu. Rozluźnił uścisk i wrócił na swoje miejsce. Od razu się uśmiechnął.
Nadal było widać lekki smutek u niego na twarzy, ale teraz wydawał się
weselszy.
- Może
teraz?- Spytał nie pewnie. Uśmiechnęłam się. Jakby nie patrzeć to jestem „umówiona”
z Hoyą, ale z tego co pamiętam to on i Gyu mają sobie dużo do powiedzenia więc
ich rozmowa jeszcze trochę potrwa. A i w ogóle to Woohyun jest teraz w
potrzebie. Decyzja nie jest trudna.
- Ale ty
stawiasz!- Odpowiedziałam, po czym wstałam i poszłam spakować swoje rzeczy do
szafki. Wzięłam torbę i stanęłam przed nim.- To idziemy?- Spytałam. Pokiwał
twierdząco głową i wstał od ławki, wziął swój plecak i puścił mnie przodem.
Kiedy przechodziliśmy obok schodów zauważyłam Hoyę i Sunggyu jak schodzili z
dachu. Nie wyglądali na zadowolonych ze swojego towarzystwa. Jednak skutecznie
to ukrywali. Olałam ich. Mam teraz pacjenta do pocieszenia. Tak Weronika
psycholog MODE ON. Spokojnie szliśmy przez boisko, tak aby nikt niczego nie
podejrzewał. Jednak kiedy opuściliśmy mury szkoły chwyciłam go za rękę i
zaczęliśmy biec aby nikt nas nie złapał. Zwłaszcza policja bo eskorta do
gabinetu Dyrka mi się nie marzy. Ciągnęłam go tak aż do końca dzielnicy. Trochę
(mało powiedziane ja płuca wypluwam!) się zmęczyliśmy. Dopiero na miejscu
zwróciłam uwagę na to, ze trzymam go za rękę. Rozluźniłam uścisk, tak aby go
puścić, ale on wciąż mnie trzymał. Spojrzałam na niego. Jego wzrok był wbity w
nasze złączone dłonie. Rozejrzałam się dookoła. Po drugiej stronie ulicy
zauważyłam małą knajpkę.
- Może tam?-
Spytałam wskazując na miejsce kawiarenki.
- Znam
lepsze miejsce.- Powiedział po czym pociągnął mnie w zupełnie innym kierunku.
Oj coś przeczuwam długą podróż.
Priv. Myungsoo
Z chłopakami
siedzieliśmy na boisku, jak zwykle otoczeni wianuszkiem fanek. Tak bardzo
jestem przyzwyczajony do fan service, ze nie odczuwam żadnej nie pewności czy
zmieszania. Jednak jakoś nie mogę się skupić na swojej roli. Bez przerwy
wpatrują się w grupkę ludzi siedzącą kilka metrów od nas. Grupka nie wielka.
Składa się z 2 dziewczyn i 1 chłopaka, ale to nie zmienia faktu, ze mój wzrok
bez przerwy pada tylko i w łącznie na 1 osobę. Od Gyu wiem, ze nazywa się Asia.
Jest zadziwiająca. Jako jedyna potrafiła mnie zgasić. I teraz, sam nie wiem
czemu, mam ochotę ją poznać. Ta ciekawość tak mnie zżera, że nie mogę spać w
nocy. Aaaah cholera! Spojrzałem na chwilę na niebo, nie zbyt się zapowiada jaka
kolwiek pogoda. Ponownie spojrzałem w jej stronę, ale jej już nie było. Szybko
wstałem ze swojego miejsca i poszedłem w najbardziej prawdopodobnym kierunku
jaki mogła obrać. Szkoła. Wszedłem do środka. I gdzie ja mam teraz jej szukać?
Najpierw pójdę do klasy bo do damskiego nie wejdę. Stanąłem w drzwiach jak
wryty. Co było tego powodem? A no był to dość nie codzienny obrazek. Otóż
zastałem Weronikę i Woohyuna przytulających się do siebie. Niby po tej akcji z
całowaniem mówił, ze chce się o nią starać itp., ale nie sądziłem, ze jest taki
szybki Szybko wycofałem się z tam tond.
Po 1 bo potrzebują trochę samotności i prywatności a po 2 bo nie znalazłem tego
czego szukałem. Zrobiłem jeszcze parę kółek po budynku, ale nadal nic.
Zrezygnowany wróciłem do reszty. Kiedy w końcu usiadłem na swoim poprzednim
miejscu to zauważyłem jak wcześniej wspomniana para kierowała się w stronę
wyjścia z terenu szkoły. Ej serio szybki jest. Zaraz potem zniknęli mi z oczu. Nie
za długo po nich na boisko weszli Sunggyu i Hoya. Boże czemu ja muszę żyć z tym
palantem? W sumie jak by tak spojrzeć obiektywnie to wcześniej taki nie był.
Sam nie wiem dlaczego się zmienił. I to w dodatku o 180o . Najgorsze
jest to, ze nikt go nie zapytał dlaczego. Po prostu od razu go osądziliśmy o
bycie palantem a on temu nie zaprzeczył, ale też nie potwierdził. Ciszę uznaje
się za potwierdzenie? Czy też niewinność? Z resztą i tak już nie ważne. Wszyscy
go skreśliliśmy i nie mam zamiaru tego zmieniać. Wygodnie mi tak jak jest a na
zwykłą rozmowę już za późno. Przesiąkł tą złością i nienawiścią do świata już
na dobre. Dlatego teraz jedyną rzeczą jaką robimy to go ignorujemy. Jednak
przed fanami odwalamy fan service, bo taka praca. Zresztą nie ważne co by się
nie wydarzyło SHOW MUST GO ON. Spojrzałem w niebo. Strasznie zachmurzone…..
może będzie padać? Dzwonek na lekcję. O ironio! W moim wieku chodzić jeszcze do
liceum.
Priv. Woohyun
Zabrałem
Weronikę do restauracji na Gangham. Gyu dał mi kartę więc mogę zaszaleć. Na
miejscu od razu mnie rozpoznali więc z miejscem nie było problemu. Siedzieliśmy
dość długo, ale na szczęście nikt nas nie wyprosił. Rozmawialiśmy na różne tematy.
Sporo się o niej dowiedziałem. Wiem, że jej mama była Japonką oraz to, że teraz
nie żyje. Wiem też, że umie mówić w 5 językach a przeklinać w 12. A jej
prawdziwe imię to Hime.
- Taka Hime……
jastrzębia księżniczka…… księżniczka jastrzębi.
- Tak dość
dziwnie się tłumaczy.- Przerwała moje głośne rozmyślania. Ja też starałem się
trochę jej o sobie opowiedzieć. Chciałem aby poznała mnie prawdziwego Nam
Woohyuna a nie Woohyuna z Infinite.
Priv. Klaudia
Hymmmm
zajęcia zaczęły się o 19, teraz jest 21 a Weroniki jeszcze nie ma…. Przecież ona
się nigdy nie spóźnia. Zaraz a czy ona mi czegoś nie mówiła dzisiaj?...... nie,
na pewno, pamiętałabym. A może powinnam do niej zadzwonić? W sumie zajęcia
kończą się za jakieś……. 2h. Może jeszcze przyjdzie. Dobra zadzwonię bo znowu
będę narzekać, ze się nikim nie interesuje…..
-
Przepraszam, mogłabym wyjść zadzwonić?- Spytałam choreografa.
- Dobrze,
tylko szybko wróć.- Odpowiedział. Wyszłam z Sali i zaczęłam grzebać w komórce.
Sprawdziłam facebooka, instagrama i……. właśnie co to ja miałam?..... A
zadzwonić do Weroniki. Wyszukałam jej nr w komórce. Niestety nigdzie w tym
głupim budynku nie ma zasięgu. Chodziłam z podniesionym telefonem w ręce jak
jakaś idiotka. Nie wiem jakim cudem, ale w końcu udało mi się go znaleźć. Dobra
dzwonię…..
- Halo?-
Spytała roześmiana Weronika. Co? Co ona tam robi? Na haju jest czy co?
- Gdzie
jesteś?- Spytałam nie pewna czego mam oczekiwać w odpowiedzi.
- W namiocie…..
yyy znaczy tym no… barze przenośnym… no tym czymś co suju sprzedają.- Aha no to
już znam powód jej dobrego humoru.
- A czemu
tam jesteś?- Tak moje kolejne genialne pytanie. Nagle w słuchawce usłyszałam
męski głos.
„- Ile
wypiłaś? Bo ja chyba 3 i czuja się wstawiony w senisei rozstawiony…” (błędy spowodowane dużą ilością alkoholu w osobie mówiącej xdd) Powiedział
tak dumny z siebie jakby właśnie odkrył lekarstwo na raka.
- Nie wiem z
6 może 7. Po 4 przestałam liczyć- Weronika postanowiła mu odpowiedzieć. Super
teraz będę wysłuchiwać jakiejś jej pijackiej rozmowy.
„- ……. Co
tak duuuużo? Jakkkk?”- Pytał się dalej. Mam już dość.
- Dobra Wera
1 szybkie pytanie, o której wracasz?- Spytałam oczekując szybkiej odpowiedzi,
ale czego ja się spodziewałam po pijanej osobie.
- Yyyyyyyyy
a bo ja wiem?.... chyba dzisiaj.- Powiedziała.
- Dobra nie
ważne pa!- Powiedziałam po czym się rozłączyłam. Przewróciłam oczami.
Odwróciłam się w stronę, z której przyszłam…… y no właśnie skąd to ja
przyszłam?
Priv. Weronika
Mocno
schlani lub w małym stopniu trzeźwi wyszliśmy z namiotu i postanowiliśmy wrócić
do domów na noc. Choć w sumie i tak za jakieś 3h będzie jutro więc po co? Ale z
drugiej strony jestem śpiąca, więc….. Woohyun odprowadził mnie po drzwi do
dormu twierdząc, że nie powinnam w takim stanie sama chodzić, ale prawda jest
taka, ze to on ledwo utrzymywał równowagę. A nawet raz się zrzygał.
~RETROSPEKCJA~
- Na pewno wszystko
w porządku?- Spytałam po raz kolejny widząc jak się po woli zataczał do tyłu.
- Muszę
rzygnąć- Stwierdził po czym nachylił się w stronę ściany jakiegoś budynku i
wypuścił wszystkie dzisiaj spożyte pokarmy. No teraz chyba będzie mu lepiej.
Kiedy skończył wykonywać tę jakże to „cudowną” czynność fizjologiczną. Obrał
jakiś kierunek i zaczął iść w jakąś stronę. Ciekawe czy wytrzeźwiał. W końcu
czasami niektórzy po porządnym pawiu są już trzeźwi….. chyba nie jest… Podszedł
do jakiegoś gościa, który szedł zupełnie innym kierunku niż były jego
wydzieliny, zatrzymał go i powiedział.
- Proszę pana
niech pan tam nie idzie, jak się tam wyrzygałem!- Powiedział dumnym głosem
jakby właśnie się chwalił, że wynalazł sposób na głód na świecie. Po czym
odszedł. Mina faceta była bezcenna. Dogoniłam go i szliśmy razem. Jednak przez
cały czas nie mogłam się powstrzymać od śmiechu.
~KONIEC RETROSPEKCJI~
Pożegnaliśmy
się po cichu i weszłam do środka. Nie mam już siły na nic idę do pokoju na całe
szczęście jutro jest sobota!
Priv. Asia
Kroki na
korytarzu. Pewnie Weronika w końcu wróciła. Ok., już nie mam się czym
przejmować mogę iść spać. No dlaczego nie mogę spać? Dlaczego moje serce tak
szybko wali? Co się dzieje? Siedzę już tak od ponad 5h skulona w kulkę na łóżku
a sen nie nadchodzi. Czy to jest spowodowane tym?...... sama nie wiem? Cholera!
Czemu wtedy tam poszłam?! Dlaczego nie zostałam w Sali?!
~RETROSPEKCJA~
Waśnie
Klaudia weszła do Sali. Stwierdziła, że Weronika jest zjebana i więcej do niej
nie dzwoni. Ok. to nic nowego jeśli o nią chodzi. W sensie o Klaudię dla niej
wszystko jest zjebane…. A Wera Se na pewno poradzi, zawsze sobie radziła.
- Macie
teraz 2h przerwę.- Powiedział choreograf. Ciekawe ile on ma lat. Dla mnie
wygląda na ledwo 20, ale to jest azjata, oni zawsze wyglądają młodziej. Znając
życie pewnie jest po 40 i ma żonę, dzieci i na pewno spodziewa się wnuków. Ahhh
czemu Polacy nie mogą być tacy wiecznie młodzi? No taka Azjatka całe życie
wygląda na 14 lat, potem jest menopauza i wygląda jak 20 latka. I gdzie tu
sprawiedliwość. Zaraz…. Czy on powiedział 2h przerwa? Idę ma idę zwiedzać bo inaczej nie dostane 2
takiej szansy. Wyszłam z Sali i skręciłam w prawo. Wtedy to wydawał się być
dobry pomysł. Teraz (znaczy później) tego żałuję. Szłam cały czas prosto.
Dostałam sms’a więc nie patrzyłam jak idę. W końcu po co skoro jestem tu sama.
Wiadomość była od Weroniki. Wysłała mi zdjęcie 12 pustych butelek suju i
pytanie: „Skoro 1 butelka ma 30% to jak wypiłam 12 butelek to dobiłam do
wartości 2 butelek czystej?” Kto będąc pijanym wymyśla takie rzeczy ja się
pytam?! Ała! Wpadłam na kogoś….. zaraz ja wpadłam na kogoś i teraz leżę na
ziemi, a ten ktoś leży na mnie. Czyli w sumie on wpadł na mnie…. Spojrzałam nad
siebie. O nie tylko nie on! Myungsoo wstał z podłogi i podał mi rękę. Przez
chwilę zastanawiałam się czy mu podać swoją czy też nie (teraz to wiem, ze nie
powinnam), ale mu podałam. Pociągnął mnie używając przy tym bardzo dużo siły.
Przez co w padłam na niego. Po chwili jednak wylądowałam wyczepiona plecami do
ściany. Jego jedna ręką była oparta przy mojej głowie. Drugą zaś trzymał mnie
za nadgarstek.
- Witam…. Nie
sądziłem, ze się tu spotkamy.- Powiedział. Z dość nieodgadnionym wyrazem
twarzy. Ale wolę się nie pytać co teraz chodziło mu po głowie. Niestety tak jak
zawsze wiem co powiedzieć. Tak w tej sytuacji czułam się osaczona i nic nie
mogłam wypuścić przez swoje usta. Widać było, że bardzo mu to odpowiada.
Uśmiechnął się i mówił dalej.
- Jak widzę
to ktoś tu stracił pewność siebie…. Czyżbym cię onieśmielał?- Przeszedł po mnie
dreszcz. Sama nie wiem co się ze mną dzieje. Przybliżył się jeszcze bardziej.
Serce mi zamarło. Nagle po korytarzu rozniosły się kroki. Spojrzał w stronę, z której
dochodziły. Pociągnął mnie za rękę i wciągnął do windy. Zaraz co? To na tym
piętrze są windy? Zamknął drzwi. Staliśmy w ciszy. On mega rozluźniony, jakby
właśnie z masażu wracał. A ja cała sztywna jak zwłoki. Nagle winda gwałtownie
się zatrzymała. Zgasło światło i zapaliła się mała czerwona mrugająca lampka.
Spojrzałam w stronę L’a. Myślałam, że winda się zepsuła. A to jednak on ją
zatrzymał. Spojrzałam na niego pyatająco.
- Nie chcę
aby ktokolwiek mi przeszkadzał.- Odpowiedział najspokojniej.
- Włącz ją z
powrotem!- Krzyknęłam mega wystraszona. A co jeśli to jakiś psychol i chce mnie
zabić, a co gorsze zgwałcić?
- Aż tak
bardzo się mnie boisz?- Spytał podchodząc w moją stronę. Chciałam się wycofać,
ale nie mogłam. Za mną jest już tylko ściana. Przykleiłam się do niej plecami i
zamknęłam szczelnie oczy. Poczułam jego oddech na swojej twarzy. Otwarłam po
woli oczy. Jego twarz była tylko kilka mm od mojej. A po chwili nie było żadnej
przerwy między nami. Pocałował mnie……. Ten palant ukradł mój 1 pocałunek….. Nienawidzę
go…… ale jak on cudownie całuje…. Zaraz co? Czy ja właśnie nieświadomie oddałam
pocałunek? NIE! Objął mnie mocniej rękoma. Moje ciało przestało mnie słuchać.
Objęłam go wokół szyi. W końcu odsunął się od mnie.
- Jednak też
tego chciałaś.- Powiedział zadowolony. Włączył windę i wysiadł. Ja zostałam
sama. Zjechałam na podłogę windy. Jechałam na parter. Kiedy po raz ostatni
otwarły się drzwi wyszłam. Kierowałam się prosto do domu. Do mojego pokoju. Co
ja najlepszego zrobiłam? Przecież nie miałam! Dlaczego? Co on mi zrobił?
Przecież ja mam narzeczonego………
~KONIEC RETROSPEKCJI~
Cały czas siedzę
tak skulona i rozmyślam nad tym co zrobiłam. Zdradziłam swojego narzeczonego!
Co z tego, ze go nigdy w życiu nie widziałam. Rodzice w dniu moich narodzin
podpisali umowę narzeczeńską. Obiecałam im, ze pozostanę czysta do czasu
małżeństwa. A teraz….. teraz to nie zasługuje na bycie nikim. Złamałam
obietnicę!
*Z pamiętnika Sunggyu*
Dzisiejszego dnia do mojej szkoły przyjechało 4 białych na wymianę.
Niestety są ze mną w klasie. Nie, ze jestem rasistą czy coś, ale teraz cała
uwaga będzie skupiona na nich. A już mi wystarczy szumu w szkole. Sam nie wiem
czemu jako lider zgłosiłem się do tego projektu. Powinienem wywalić Sungjonga.
Jest najmłodszy, nadałby się idealnie. A teraz to ja siedzę z licealistami. Jeszcze 4 miesiące i koniec.
Myśl pozytywnie! A wracając do tematu. Ta wcześniej wspomniana czwórka trafiła
do mojej klasy. Z 1 z nich muszę nawet siedzieć. Jednak nie narzekam. Samuel
umie koreański i zachowuje się jak „stary kumpel s boiska”. Niestety najgorszą rzeczą jaka mogła mi się
przytrafić to jest jego siostra. Nie, ze jest brzydka czy co, bo jest w ręcz
cudowna tylko…. No właśnie. Według programu mam skupić się na nauce itp., ale
jak mam to robić kiedy ona siedzi 2 ławki od mnie? Nie mogę przestać się na nią
gapić. A w dodatku jak twierdzi Samuel uważa mnie za zboczeńca. I co ja mam
teraz zrobić żeby zmieniła zdanie? Nie no w sumie nie byłoby to takie trudne,
gdyby nie to, ze Woohyun musiał całować jej przyjaciółkę na dachu jak jakiś
przygłup. Niby przepraszał nas i się tłumaczył, że to był impuls…. Że chyba coś
do niej czuje itp. Bla bla bla. Ach z tymi dziećmi. I co ja mam z tego życia? Nie
mogę zagadać do laski, która mi się podoba bo mój przyjaciel całował jej
przyjaciółkę. I teraz obie mają spisek przeciwko nam. Ach i jest jeszcze Asia….
Ona też. Babski kodeks czy co? Wszystkie teraz będę nas chciały wymordować? Nawet
nasze fanki z klasy są po ich stornie……… Coś czuję, ze to będą najdłuższe 4
miesiące mojego życia.
Jest kolejny rozdział, tym razem na czas!
Jak obiecałam jest dłuższy...
Wiem mówiłam 10 stron, ale jest 9 (co tam 1 w te czy w te)
Mam nadzieję, ze się podobał i ze nie przeszkadzała wieczna zmiana Priv.
Yyyyyyy nie mam nic więcej do powiedzenia więc
zdjęcia!
Yay Taemin! I co z tego, ze opowiadanie o Infinite!
Dobra nie bd taka macie memy z Infinite xd
Pozdrawiam
~Rosa~
Wow! Tego to się nie spodziewałam. Bardzo fajny rozdział. Ciekawe jak tam dalej podzielić akcja z Woohyun'em.
OdpowiedzUsuńNo no takiego L to ja się nie spodziewałam i jeszcze ten tekst "wiec ty tez chciałaś tego pocalunku" jaki pewny siebie. Świetne.
OdpowiedzUsuńCieszy mnie bardzo, że rozdział taki długi oby więcej takich choć i tak czuję ten niedosyt. Aż chciałoby się jeszcze przeczytać, jeszcze jakieś dzieje z Woohyun'em bądź niespodziewanym L. Jedyne co to zabrakło mi trochę Hoya (nie wiem jak odmienić wiec pisze tak) :D
OdpowiedzUsuńJak czytałam to moja wyobraźnia nagle ruszyła. Hahaha ha. Aż w pewnym momencie gesiej skórki dostałam.
OdpowiedzUsuńWyobrazić sobie scene z L w windzie, sam na sam. Tyle, że w mojej wyobraźni tak szybko nie opuścił tego pomieszczenia...... :D
Bardzo ciekawe opowiadanie. I nareszcie można znaleźć coś z Infinite. Wszystkie możliwe opowiadania z nimi juz przeczytałam a niestety tak mało ich. Nawet nie wiesz Rosa jak się ucieszyłam jak to opowiadanie znalazłam. Tak jak w szkole zaczęłam czytać pierwszy rozdział tak teraz skończyłam. I bardzo mi się podoba. Jestem ciekawa dalszych losów bohaterów. Będę zaglądać.
ROOKIES
Chyba się powtórzę z komentarzem, który zostawiłem pod Tae pt12^^ Trolujesz. :P Hehehe podoba mi się ten wpis z pamiętnika i retrospekcje. Orginalnie i super. Rozwalasz tymi fotami. ^^ Love U!
OdpowiedzUsuń~Chanyeol~
Cały czas była fascynacja Weronika i jej przygodami ale tym zdarzeniem w windzie z L to mnie rozłożyłaś. Coś kompletnie niespodziewanego! Az ciekawia mnie dalsze losy z nim. Hehe następny będzie Dino zarywajacy do Weroniki? Cały czas mnie czymś zaskakujesz. :)
OdpowiedzUsuńNapisane trochę jak scenariusz do Dramy po trochu z każdej perspektywy. W sumie można poznać trochę myślenie każdego z bohaterów. Aczkolwiek mam nadzieje, ze największą swoją uwagę pozostawisz przy Weronika i jej punkcie widzenia. Następna część jak zawsze bardzo ciekawa. Teraz czekam tylko na Taemina. ;p Weny!
OdpowiedzUsuńPowracam czytam i komentarz zostawiam, dawno mnie nie było. ...
OdpowiedzUsuńJuż sobie wyobrażam jak ona musiała się czuć sam na sam z L i jeszcze się całowali...... Przeżyć coś takiego z danger L. Hehehe
/Hong Jisoo/
Świetne. Bardzo mi się podoba to co piszesz i to w jaki sposób to robisz. Kupiłabym książkę "My INFINITE Story", Taemina z resztą również!!
OdpowiedzUsuńA to Ci niespodzianka. Jak ja zazdroszczę bohaterkę tego spotkania z moim UB (L oczywiscie) ^^
OdpowiedzUsuńFighting!!
Kim Myung Soo^^
Na pierwszy żut oka rozdział wydawał się taki długi a to już koniec......
OdpowiedzUsuńCL