środa, 14 października 2015

my INFINITE story pt. 7

Poprzedni rozdział:
http://podrozdoazjidajsieponiescfantazji.blogspot.com/2015/10/my-infinite-story-pt-6.html

Leżał tam mój plecak i telefon, tyle, ze nie mój. Był nowy, na nim leżała karteczka. Przeczytałam ją. „Słyszałem, że miałaś dziś bardzo ciężki dzień, dlatego to jest prezent na poprawę humoru. Prezes” Miło z jego strony. Od razu go włączyłam i zaczęłam patrzeć jakie posiada bajery. Ej serio w Polsce nie ma takich telefonów. A jak są to przeciętnego człowieka na nie, nie stać. (I co z tego, że przeciętny polak ma 2,5 dziecka xd). Weszłam w książkę telefoniczną, chciałam zapisać numery, które pamiętam. Jednak 1 był…… yyyy nowy? Tak nowy, to dobre stwierdzenie. Jego nazwa to…. Debil ze szkoły? (serio kto to wpisał, choć mam podejrzenia kto to może być) Czyżby prezes naprawdę bardzo chciał mi poprawić humor. Czy ktoś tu mi się włamał…. Odwróciłam się szybko w stronę okna. Potem rozejrzałam po całym pokoju….. Dobra popadam w paranoje. Pozmieniałam ustawienia w telefonie (of kors na język Polski ażeby nikt nie rozumiał xdd) a potem mnie olśniło, ze jest jeszcze 1 osoba, która na pewno by chciała mi grzebać w telefonie Tj. Samuel, więc zmieniłam ustawienia na japoński z czego następnie na mandaryński a na końcu się poddałam i zrobiłam tajwański (kit, że go nie umiem, może to będzie taki wstęp do nauki). Zupełnie zapomniałam o wydarzeniach z dnia dzisiejszego i poszłam spokojnie się myć. Posiedziałam z jakieś 30min na Internetach i poszłam spać. Rano obudził mnie, nie budzik, ból głowy spowodowany darciem się Klaudii na Samuela, ale to żadna nowość. Oni bez przerwy się drą na siebie, wyznają chyba zasadę, ze dzień bez darcia mordy dniem straconym. Spać dalej nie pójdę bo i tak muszę wstawać więc powędrowałam do kuchni (bo z tam tond słychać było Klaudię). Kiedy weszłam do środka to zauważyłam jak Samuel stoi przy drzwiach, jego siostra i Asia chowają się za szafką a obok mnie stał….. zaraz, zaraz przecież w tym mieszkaniu jest tylko 1 chłopak to on……. Sunggyu?! Co on do jasnej, ciasnej tu robi?!
- Zboczeniec!- Krzyknęła Asia a Klaudia znowu się wydzierała o tym jak zamierza zabić swojego brata.
- Czy ktoś mi powie co do jasnej cholery on tu robi?!- Wydarłam się (ja dla odmiany). Dopiero teraz mnie zauważyli. Wszyscy stali w ciszy patrząc na mnie, a zwłaszcza nasz „kochany” gość.
- Yyym Weronika….- Zaczęła niepewnie Asia i wskazała palcem na mnie. Spojrzałam na swoje ubranie. O co im chodzi zwyczajna moja piżama. Czyli majtki i za duża bluzka, sięgająca mi do połowy uda. Spojrzałam na Sunggyu. Czy on w ogóle mruga? Nie widzę ma za małe oczy. A może one są zamknięte? (tak mam o czym rozkminiać w takiej sytuacji XD)
- Czy ja ci w czymś przeszkadzam?- Spytałam z nutką, dobra z całym oceanem, sarkazmu. Ooo chyba się ocknął.
- Sa.. Samuel mnie zaprosił….- Ok. czyli masz jakąś dyslekcje i się jąkasz tak? (wiem kolejne moje rozkminy)
- Sopko….. chyba.- Przeszłam obok niego i stanęłam przy lodówce. Wyjęłam mleko po czym zrobiłam sobie płatki. Następnie wyszłam z pomieszczenia zostawiając wszystkich w osłupieniu. Jednak nie na długo bo po chwili znowu Klaudia zaczęła krzyczeć, ze Sunggyu jest zboczeńcem. Kurde a nawet jeśli to przecież nie jest w tym nic złego. Jest człowiekiem, każdy ma jakieś uchylenia. Zresztą Klaudia sama nie jest święta, widziałam wiele razy jak się napalała na zdjęcia swoich idoli. Każdy ma swoje fetysze…. (kolejna lekcja filozofii, chyba napiszę jakąś książkę na ten temat) Przebrałam się w mundurek i wyszłam z pokoju. W salonie siedział Sunggyu i Samuel. Usiadłam między nimi na kanapie. Do wyjścia mamy jeszcze z 2h a mi się nudzi więc ich pomęczę. W ogóle czemu nic mi nie robi jego obecność?........ w sumie po wczorajszym to nic mnie nie zdziwi. Czuję się jak bym zobaczyła już wszystko….. no prawie nie widziałam jeszcze płaczącego Samuela…. Był by to ciekawy widok. Tak się rozmarzyłam, że nie zauważyłam, o ile dźwięk można zauważyć, że chłopaki rozmawiają o wczorajszym wydarzeniu. Zaczęłam słuchać dopiero po tym kiedy Gyu powiedział, że Woohyun musi za karę chodzić teraz do szkoły. XD dobrze mu tak, jeszcze jakieś napalone fanki na niego naśle i mu się odechce całowania…… całowania….. cała scena z dachu przeszła mi przed oczami. Zamarłam kiedy oczami wyobraźni widziałam jego spojrzenie. Zakuło mnie w sercu….. zraz co? jakim sercu? Przecież ja go nie posiadam…. Już nie. Mina mi zrzedła. I powróciła wczorajsza melancholia. Poczułam ciepło na ręce. Spojrzałam na nią. Potem na jej właściciela. Był to Sunggyu.
- Przepraszam za Woohyuna…. Normalnie się tak nie zachowuje, nie wiem co w niego wstąpiło ja…
- Daruj sobie- Przerwałam mu.- Jak widzisz mój humor był dobry i chcę aby taki pozostał do końca dzisiejszego dnia, dlatego jeśli bardzo ci zależy na moim wybaczeniu to nie musisz się martwić…- Uśmiechnęłam się.- Z natury wybaczam ludziom błędy w momencie kiedy je popełniają. Dlatego wciąż żyje z tymi pojebami.- Tu spojrzałam na Samuela. On tylko przewrócił oczami. Uścisnęłam dłoń lidera i wstałam z kanapy.- A teraz się pośpieszmy bo się spóźnimy.- Powiedziałam wesoło i wyszłam z pomieszczenia. Szczerze to nawet w ciągu nocy o wszystkim zapomniałam, ale przed chwilą poczułam coś…. Coś czego nigdy wcześniej nie czułam. Mam dziwne wrażenie, że coś co dawno umarło właśnie zmartwychwstało….. moje serce. Tylko dlaczego, czuję to kiedy myślę o pocałunku? A może to nie jest serce? Może to po prostu brak czekolady w organizmie? Tak to na pewno to, brakuje mi czekolady! Zadowolona ze swojej diagnozy postanowiłam po drodze do szkoły kupić sobie jakąś czekoladę. Droga minęła nam dosyć spokojnie. Nie licząc kolejnej kłótni między rodzeństwem i drugiej „małżeńskiej”. Tak małżeńskiej, ponieważ Klaudia i Sunggyu zachowują się jak stare małżeństwo, które od roku nie uprawia seksu a obydwoje mają na to ochotę tylko już się brzydzą to razem robić. I w sumie było by dobrze gdyby nie to, że na miejscu było mnóstwo reporterów i jakiś wkurzonych lasek z transparentami, które mówiły, że chcą śmierci Woohyuna……. Zaraz co? Najpierw mu w dupę, za przeproszeniem, jak jakieś czopki włażą a teraz chcą jego śmierci? Co owulacja się skończyła?
- Cholera jednak mogłam wziąć tę maść na ból dupy z Polski- Powiedziała Asia tak, że tylko my ją słyszeliśmy. Gyu zaczął się śmiać jak opętany i nie jestem pewna czy to dlatego, że boi się prawdziwości zamiarów tych lasek czy dlatego, że naprawdę coś go opętało. Na wszelki wypadek go walnęłam w brzuch. Uspokoił się, znaczy, że to był paniczny śmiech. Spojrzał na mnie ze zdziwieniem a ja spokojnie wzruszyłam ramionami. Poszłam przed siebie za mną poszła Asia, bo Klaudia była już daleko przed nami. Dopiero w budynku ją dogoniłyśmy. Usiadłyśmy w swoich ławkach. Przyszli chłopacy i wtedy zabrzmiał „dzwonek” na lekcje (piszę w cudzysłowiu/cudzysłów bo dzwonki w koreańskich szkołach brzmią jak te w Polsce na peronach przed i po ogłoszeniu stacji, np. Trululu~ pociąg z Katowic do Gdańska wjedzie na tor 2 przy peronie 4~ Trulululu) Do Sali wszedł nauczyciel z dyrektorem, którego już znam, stety niestety, za nimi wszedł Woohyun, ale to mnie nie dziwi. Zdziwił nie widok jeszcze innych 5 chłopaków….ATENSZYN, ATENSZYN moje myślenie się włącza~ w zespole było ich 7, w Sali jest ich teraz 7, więc……. Nie zmieszczą się tu wszyscy XD… R.I.P. moje myślenie~ koniec Atenszynu.
- Wszyscy znają nowych uczniów, dlatego nie będę tracił czasu na przedstawianie. Zajmijcie wolne miejsca.- Powiedział do chłopaków, jednak dyrektor ich zatrzymał.
- Weronika i Asia się rozsiądą.- Powiedział władczo, aż strach mu się sprzeciwić. Asia spojrzała na mnie, ja się tylko lekko uśmiechnęłam, chyba załapała o co mi chodzi bo wstała, zabrała swoje rzeczy i poszła do ławki obok.
- Dobrze i teraz ja was usadzę.- Kolejne nieznoszące sprzeciwu słowa. Kurde a wydawał się taki miły.-  Woohyun pójdziesz do….- (jakaś laska, tak nie ja!), i w taki oto sposób Asia siedziała z Sungyeolem a ja z Hoyą. Spoko grunt, że to nie jest Woohyun, ale dlaczego ten gościu ciągle Lampi się na moje kolana? Tyyyy a może on liczy moje blizny…… (sama nie wiem, czy jestem tak głupia czy udaje). W czasie zajęć podsunął mi karteczkę. Ok.? Dobra starałam się rozczytać, ale nie dość, ze kurde pisał po koreańsku to jeszcze tak nie wyraźnie jak lekarz z Parkinsonem. Jakimś cudem się rozczytałam. „ W sumie tak patrząc to się mu nie dziwię, że to zrobił…. (debil- pomyślałam), ale to nie zmienia faktu, że muszę ci pogratulować silnego prawego sierpowego. Żebyś widziała jaką fioletową ma teraz twarz. Gdyby nie ten makijaż to by wyglądał jak śliwka. J” (Ok. chyba go polubię). Odpisałam mu „Dzięki, ale czy jako jego yyyy przyjaciel, chyba, nie powinieneś go w tym momencie bronić czy coś?” Zaśmiał się kiedy doszedł do momentu „chyba”. Pokreślił coś na kartce i mi ją oddał. Podkreślił słowo „chyba” i dopisał „dobrze podsumowane”. Spojrzałam się zdziwiona na niego. On niemo powiedział „Później” i wskazał wzrokiem na resztę zespołu. Spojrzałam na nich. Coś mi nie pasowało w ich spojrzeniach. Kierowali w jego stronę coś, jakieś uczucie, ale rękę dam Se….. albo lepiej nie, że to przyjaźń ani sympatia nie była. Na przerwie obiadowej zabrał mnie, wręcz nachalnie wyciągnął z Sali (przysłowiowo za szmaty) na dach. Kiedy upewnił się, ze jesteśmy sami usiadł na ławce i czekał aż zrobię to samo. Usiadłam więc i czekałam w ciszy na przebieg wydarzeń.
- Chcesz iść na dalsze zajęcia?- Spytał nie patrząc na mnie, w sumie to i tak wczoraj mnie nie było…… źle zaczęłam, mogę to naprawić, ale po co? XDD (kocham swoje filozofie). Nic jednak nie powiedziałam. Wzruszyłam ramionami dając mu znak, że raczej nie, ale decyzje mu pozostawiam. Uśmiechnął się. Położył ręce pod głowę i siedział z zamkniętymi oczami. Patrzyłam na niego przez dłuższą chwilę i nie mogłam oprzeć się jednej rzeczy.
- Lubisz pająki?- Spytałam niewinnie.
- Nie mam nic przeciwko nim.- odpowiedział spokojnie, nadal nie rozumiejąc moich złych intencji.
- Czyli nie będzie ci przeszkadzać kiedy powiem, że jakiś właśnie chodzi ci po koszuli?- Spytałam jak najnormalniej umiałam. Podskoczył jak poparzony, zaczął biegać w kółko strzepując z siebie nieistniejące stworzonko. A ja pokładałam się ze śmiechu jak głupia. Zatrzymał się, spojrzał na mnie. O nie, o nie chyba załapał.
- Ty mała!...- Krzyknął po czy zaczął biec w moją stronę. Więc zaczęłam uciekać. Cholera jest szybki! Złapał mnie, przewrócił i przygniótł do ziemi. Nie ogarniałam o co mu chodziło (chyba jednak jestem głupia, a udaje mądrą xd) dopóki nie zaczął mnie łaskotać. Teraz to ja wydzierałam się jak opętana. Dobrze, że nikogo tu nie było z nami bo….. ups wykrakałam.
- Co tu się dzieje!- Krzyknął wkurzony (mało powiedziane) lider. Hoya wstał ze mnie i mi pomógł się ogarnąć.
- Pertraktujemy.- Odpowiedział tancerz. Zaśmiałam się. Jednak atmosfera tu panująca było tak napięta, że ze spokojem można by było zapewnić prąd na cały rok dla Las Vegas (a leci go tam duuużo)
- Ok…. to wy Se tu pogadajcie a ja Se wrócę na zajęcia… PA!- Krzyknęłam stojąc już przy drzwiach na dach i szybko je zamknęłam za sobą.  

Priv. Sunggyu
- Co ty do jasnej cholery odwalasz?! Najpierw wpraszasz się na zajęcia, potem każesz dyrektorowi usadowić ciebie z Weroniką a teraz próbujesz przeciągnąć ją na swoją stronę!- Wydarłem się wkurzony. On już naprawdę przesadził. Woohyun mówił nam wszystkim na zebraniu zespołu, że ona mu się podoba i będzie się o nią starał. A ten pajac jak zwykle robi wszystko aby cały zespół cierpiał. Dlaczego w ogóle wciąż jest w Infinite, ja się pytam?! Już tyle razy chcieliśmy go wywalić. Ciągłe problemy i kłótnie przez niego. Większość pracowników wytwórni go nienawidzi. Aaaaaaaa! W dodatku jeszcze muszę z nim pod jednym dachem mieszkać. Tia kochany Hoya! Zasrany fan service Se robi i wszystkim oczka mydli.

- A jak myślisz?- Spytał z tym swoim cholernym uśmieszkiem. Spojrzałem na niego z mordem w oczach.- Jak myślałeś, że sobie ją odpuszczę to się mocno…….. pomyliłeś. I uwierz mi nie tylko Woohyun będzie na tym cierpiał. Sprawie, że wszyscy będziecie mnie błagać o pomoc.- Zatkało mnie. Co on do jasnej cholery zamierza?! Minął mnie, nie omieszkał przy tym szturchnąć mnie łokciem, i zszedł z dachu. Zostałem tu teraz sam ze swoimi myślami. Praca lidera w zespole, idola w show biznesie czy też przyjaciela w życiu. 3 różne role, a ja już się w nich pogubiłem. Dlaczego on się tak zmienił? Czy jest coś o czym zapomniałem a powinienem pamiętać? Czy on po prostu zawsze taki był a ja tego nie dostrzegałam? Raczej po prostu nie chciałem.

Kolejny rozdział!
Tak, tak wiem. Spóźniony, jak zwykle z resztą, ale coś ostatnio mi weny brakowało. Ale w tym momencie co skończyłam mam dużo weny więc ten... no następny rozdział będzie już punktualnie no i do Tae mam też wenę więc przynajmniej on będzie na czas. Aktualnie myślę nad tym kogo wybrać do mojego opowiadania bo nie powiem, że sporo osób chce abym zrąbała mu życie xddd. Hymmmm kogo by tu... dobra nie będę udawać już wybrałam. A więc osoba, której zrujnuje życie to....... 
Dowiecie się w następnym poście xd.


Nie no dobra aż takim trollem nie jestem. Do opowiadania wybrałam Sulli
Gratuluje! I tak czuję się bardzo przekonana :)
Więc tak nie powiem kiedy się pojawisz, ani jak będzie wyglądało twoje życie, ale uwierz mi na pewno będzie ciekawe :)
mam nadzieję, ze pozostałe osoby, które się zgłosiły nie obrażą się na mnie.
Dla pocieszenia powiem, że każdy bohater mojego opowiadania ma ciekawe życie. W sumie zastanawiam się czy nie zmienić nazwy, bo coś wątki przypominają mi azjatycką wersje "Mody na Sukces".   Czyli: Infinite na sukces lub Moda na Infinite.
Nie no dobra nie popadajmy w skrajności. To, że zamiast trójkątów miłosnych są siedmiokąty to nie oznacza, że będzie aż tak źle prawda?
Kogo ja oszukuję...... yyyyy BEZ SPOJLERÓW!

Zdjęcia Baboomc! 



yay Henry! Kto go też biasuje tak mocno jak ja?
W ogóle niech każdy z was napisze swojego UB w komentarzu.
Mój To szanowny pan G- dragon.
kit z tym, że mój ulubiony zespół to B.A.P
To się nie liczy.
Piszcie komu przypadł ten zaszczyt bycia waszym UB, i też napiszcie zespół który kochacie najbardziej (wiem, ze to trudne, ale wierze w was)

Pozdrawiam
~Rosa~



5 komentarzy:

  1. Hoya niezle miesza xd Kim Jaejoong moj UB:)

    OdpowiedzUsuń
  2. No to się dzieje..... nie wiem komu mam kibicować. ^^ jaj jaka atmosfera powstała w opowiadaniu. Jaj jak mi się podoba jak chłopak "walczy" o swoją miłość. A mój UB to Zelo. Jaj niedługo będzie ich comeback. Jaka szczęśliwa. Kkkkkkkkk twój złodziej brth. Kkkkkkkkk No właśnie
    ~sang - li chougha haeyo~

    OdpowiedzUsuń
  3. Po trochę dłuższej nieobecności taka niespodzianka!! Dziękuję za wybranie mnie. A jeśli chodzi o rozdział to wciąż czymś zaskakujesz. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapomniałam napisać o UB. Moim jest Choi JunHuk (HOTSHOT)

    OdpowiedzUsuń
  5. To się wciągnełam w drugie wasze opowiadanie. Mój UB to CL oczywiście.
    CL

    OdpowiedzUsuń