Moja przygoda z TaeYang'iem - Koncert
*--Dzień przed koncertem--*
Już jutro koncert a ja nie wiem w co mam się ubrać. Tak długo czekałam na ten koncert. Ale się cieszę.- Otworzyłam szafę i zaczęłam z niej wyciągać ubrania. Wyciągnęłam jeansy, do tego bluzka teraz jakaś.
T-shirt biały z nadrukiem "last clean t-shirt" do tego marynarka bo w końcu koncert kończy się po północy to będzie już chłodniej na dworze. Powiesiłam ubranie, spakowałam torebkę, i zaczęłam się zastanawiać czy coś jeszcze będę potrzebować. Zadzwoniłam jeszcze do przyjaciółki, która jutro jedzie razem ze mną na ten koncert. Przez godzinę rozmawialiśmy o tym, że nie możemy się doczekać jutrzejszego dnia. A reszta dnia minęła mi bardzo szybko, bo myślami byłam cały czas bardzo daleko z tąd.
*--Dzień koncertu--*
09:00
Kiedy tylko usłyszałam dźwięk budzika, wystartowałam z łóżka jak poparzona. Zjadłam śniadanie, zrobiłam kanapki do zabrania ze sobą.
Podróż na miejsce koncertu zajmie nam godzinę, a trzeba być wcześniej co najmniej trzy godziny. Koncert rozpoczyna się o 19:00 na salę koncertową zaczynają wpuszczać najpierw osoby z biletami V.I.P, czyli te, które są najbliżej sceny a później cała reszta. I wpuszczają juz od 16:30. W końcu to koncert na 10.000 osób jak nie więcej. A trzeba jeszcze stać w kolejce tak więc ok 14:00 musimy już tam być z Ronnie.
12:30
Już zabieramy wszystko z domu i ruszamy w drogę. Ledwo odjechałyśmy i musiałyśmy się cofnąć. Dobrze, że nie odjechałyśmy jakoś bardzo daleko. Mondra ja zapomniałam zabrać biletu V.I.P
Szybko zabrałam bilet z szafki i w drogę.
13:30
Już dojechałyśmy i właśnie stoimy w dość bardzo długiej kolejce a to tylko wejściówki VIP są.
17:10
Udało się nam w końcu dostać do środka. Weszłyśmy na salę koncertową. Były tam siedzenia dla fanów. ciekawe rozwiązanie, nie będę musiała stać przez cały koncert. Choć z drugiej strony to ma swoje uroki. Zajeliśmy nasze miejsca w 10 rzędzie od sceny. Dwa pierwsze z brzegu były nasze. Środkowy sektor, ale byłyśmy z lewej strony tego sektora. Jak dla mnie to miejscówki idealne.
W końcu sala wypełniła się fanami po brzegi. Za chwilę będzie się zaczynać koncert. Do rozpoczęcia zostało jeszcze 30 minut.
19:00
I się zaczął koncert. Jak chyba u każdego artysty wpierw puścili Intro. Dosyć krótkie było. Ale to w sumie i lepiej wole posłuchać jak TaeYang śpiewa niżeli oglądać krótko metrażówki. Zaśpiewał
1. " 기도" (Prayer)
2. "I'll be there"
3. " 죄인" (Sinner)
Po czym trochę mówił. Oczywiście dużo fanek się masakrycznie darło wiec momentami ciężko było zrozumieć co TaeYang mówi. Z Ronnie śpiewałyśmy, tańczyłyśmy sobie i wgl. Motto koncertowe: na każdym koncercie trzeba się przede wszystkim dobrze bawić! Następne piosenki to:
4. "Just a feeling"
5. "Move"
6. "My girl"
7. "You're my"
Mega, super, extra, wow koncert. Te dwie ostatnie wymienione piosenki bardzo lubię. Wydurniałyśmy się trochę. Następna piosenka też jedna z tych które bardzo lubię.
8. "I need a girl"
Piosenka się zaczęła weszły na scenę tancerki, tak jak w teledysku. Cała sala zaczęła śpiewać razem z TaeYang'iem. Nie doszedł nawet do połowy piosenki a zszedł ze sceny do publiczności do fanów. Moja reakcja "WTF, OMG i etc. Takie myśli może będzie przechodzić tędy i go zobaczę bliżej niż z tej odległości co jestem a sceną." Kiedy tak chodził pomiędzy tymi rzędami, sektorami czy jak kolwiek to nazwać widziałam tylko to co pokazywało się na telebimie, mnóstwo ryczacych fanek. One często nie płakały ale serio to ciężko opisać. Na szczęście większość zachowywała się normalnie. A ten sobie chodził i śpiewał czasami co podszedł do jakieś dziewczyny i ją przytulił czy coś na ten deseń. Przeszedł już pół sali i skręcił w tą alejkę gdzie my jesteśmy. O ja on jest taki przystojny. Zbliżał się do naszych rzędów i nagle powiedział do mikrofonu "OŁ WOW!" I podszedł do mnie!!!!!!!
Najpierw myślałam, że to jakiś żart. Nie wiedziałam co robić. Kompletnie, totalnie nie wiedziałam co robić. Przyspieszone bicie serca, uśmiech na twarzy od ucha do ucha. Totalny szok. TaeYang wyciągnął rękę w moją stronę. Spojrzałam najpierw na jego dłoń po czym na niego i znów na jego rękę i na niego. A ten do mnie mrugnął okiem. (tzw. Puścił mi oczko) Ronnie mnie wypchała z rzędu. Zapewne gdyby nie ona to dalej bym tam tak trwała jak słup. Chwycił mnie za dłoń po czym tak ułożył rękę, że szłam z nim pod ramię.
-jak masz na imię? -zapytał po czym ustawił mikrofon w moją stronę. Spojrzałam mu prosto w oczy, uśmiechnęłam się i powiedziałam
-Sandra - na co on odwzajemnił uśmiech. I dodał
-bardzo ładne imię a jak mówią na ciebie przyjaciele?
-Sandy - uśmiechnął się odsłaniając swoje białe zęby.
- Dobrze, to choćmy piękna Sandy. - I szliśmy w stronę sceny. TaeYang oczywiście śpiewał co jakiś czas tekst piosenki. Nie potrafię wyrazić słowami tego co czuje idąc z TaeYang'iem za rękę. Wpóścił mnie przodem. Wow jaki z niego kulturalny chłopak. I co ja mam teraz robić. Trzymając mnie za rękę zaprowadził na taką sofę na której się pół leży. Pokazał abym Usiadła no to ok. Usiadłam sobie wygodnie. Na chwilę poszedł za mnie i wrócił z różowym pudełkiem z jasno niebieską kokardką. Dał mi je po czym powiedział
-Otwórz - i uśmiechnął się. Spojrzałam na niego z uśmiechem a zarazem ze zdziwieniem. Otworzyłam pudełko i kiedy zobaczyłam co to jest uśmiechnęłam się jeszcze szerzej. Podniosłam do góry prezent aby reszta się dowiedziała co to.
Zaskoczenie dla wszystkich bądź i nie. Prezentem była piękna bielizna.
Zamknęłam pudełko a w tym czasie TaeYang usiadł obok mnie po czym położył swoją głowę na moich kolanach. Nie wiedziałam co mam robić. Trzymałam ręce jak najbliżej siebie. Trochę bardzo krępująca sytuacja. Tym bardziej jak wiesz o tym, że patrzy się na ciebie mnóstwo jego fanek. Leżał tak i cały czas śpiewał piosenkę "I need a girl". Poprawił mi włosy odgarniając spadające mi kosmyki na twarz po czym w pewnym momencie wziął mnie za rękę nadal tak leżąc i położył na swojej piersi. Trzymał tak nasze splecione dłonie. Czułam jak szybko bije mu serce. Po czym moją dłonią pogladził siebie po twarzy zjeżdżając od czoła po policzku, brodzie i szyi. Po czym wstał. A moje serce było niczym młot. Masakra. Dostane zawału.
Podszedł na przeciwko, chwycił moje nogi i położył na tej sofie. Usiadł obok mnie. Swoją rękę trzymał ma mojej nodze. Piosenka po woli dobiegała do końca. TaeYang Przybliżył się do mnie. Śpiewał i patrzył prosto w oczy. I tak nagle mnie pocałował.
To było mega przeżycie, ale też przerażające, ale cudowne. Mam mętlik. Usłyszałam na sali "uuuuuuu" i oklaski.
Po czym wstał, podał mi dłoń abym i ja wstała. Podałam mu dłoń zabrałam pudełko i szliśmy powoli w stronę wyjścia ze sceny. Tyle, że tego wyjścia gdzie to gwiazdy występujące na scenie wchodzą na swój koncert. Objął mnie ramieniem i trzymał w pasie. I w taki to sposób zeszliśmy ze sceny.....
CDN...
***************************
Wiem, że długo nic nie było dodawane ale musicie nam wybaczyć.
Ja piszę w tym roku maturę i egzaminy zawodowe przez co więcej czasu muszę poświęcić na naukę i powtórki. Mam bardzo dużo pomysłów na krótkie opowiadania tak samo jak na to dłuższe opowiadanie pisane przeze mnie. Myślę, że w kwietniu po zakończeniu roku szkolnego częściej będzie mi się udawało dodawać posty.
Czekam również na wasze komentarze. Jeśli macie to również na zamówienia. ;)
Sandra
Ahhhh. Miałam być na jego koncercie ale w ostateczności mnie nie było tam.......
OdpowiedzUsuńA opowiadanie bardzo fajne. :)